Short Stories #1


Krótkie historyjki
Alex jest główną bohaterką krótkich opowiastek. Na swojej drodze napotyka różnych ludzi od słodkich maskotek po ludzi walczących o swoje prawa. Poznaje ich charakter, osobowość i ich zachowanie na różne współczesne problemy. Przeżywają chwile smutku, radości, pierwsze miłostki i rozstania. Każda nowa osoba uczy główną bohaterkę jak wygląda życie i jakie powinno się mieć na nie zdanie.



Zniszczona narta
Prolog
Alex
Ferie zimowe w tym roku zostały obdarzone sowicie śniegiem przez Zimową Królową. Pakowałam właśnie ostatnią walizkę ubrań, kiedy do mojego pokoju weszła moja najlepsza przyjaciółka Marysia. Razem wyjeżdżałyśmy na dwa tygodnie do Stoczni Ava. Gdzie odbywają się najlepsze olimpiady jeździectwa. Planowałyśmy tą wycieczkę przez całe trzy miesiące. Wszystko miałyśmy odgórnie zaplanowane. Obie jesteśmy zapalonymi narciarkami. Kiedy nasi przyjaciele woleli wygrzewać się pod palmami. My wybierałyśmy ośnieżone stoki narciarskie. To moja wielka pasja. Przyjaciółka popatrzyła z aprobatą na mój pokój pomagając zasunąć walizkę.
- Tak się cieszę na ten wyjazd! To już dzisiaj! – krzyknęła uradowana.
- Masz rację. Wreszcie nadszedł ten czas…
- Tyle czekania! Rozumiesz to Alex? Moi rodzicie stwierdzili, że nawet jeśli, by były zaspy śnieżne to i tak byśmy pojechały. Tak się cieszę. A wiesz, że organizują tam festiwal i konkurs na „Najaktywniejszego Narciarza”? Musimy być na podium. – wyrzucała z siebie tyle radości.
- Naprawdę? Bo wcale nie śledziłam tej Stoczni na bieżąco. Ostatnie poprawki i możemy ruszać. A Twój Aleks postanowił odstawić nas pod wejście i odjechać? Czy zostanie na dużej?
Jej mina od razu zrzedła. Aleksander i Marysia poznali się w klubie na jednej z imprez. Od tamtej chwili ze sobą chodzą, ale ich relacja jest delikatnie skomplikowana. Aleksander nie podziela entuzjazmu mojej przyjaciółki odnośnie tych wszystkich wyścigów. Najchętniej schowałby się w jednym z cieplutkich domków przed kominkiem oglądając wszystko w telewizji. To nie daję jednak żadnej satysfakcji. Przynajmniej nie mi.
- Eh… Nawet mi o nim nie wspominaj. Wciąż tylko to jest niebezpieczne, możecie skręcić sobie kark, a co jeśli zniszczy Wam się narta, a co jeśli to, a co jeśli tamto…
- Po prostu się o Was martwię.
Jak na jeden znak obie odwróciłyśmy się zaskoczone w stronę drzwi. Stał w nich nie kto inny jak Aleks. Oparty o framugę drzwi. Ze skrzyżowanymi dłońmi na piersiach. Miał na sobie żółtą bomberkę, czarną koszulkę i spodnie. Do tego buty pasujące do kurtki i czapkę zasłaniające jego czarne włosy. Uśmiechał się uprzejmie jednak w jego oczach dostrzegłam troskę. Znałam Aleksa tak długo jak Marysię. Byli moimi najlepszymi przyjaciółmi. Chociaż dziewczynie powierzałam więcej sekretów sercowych.
- Spakowane? – zapytał wchodząc w głąb pomieszczenia.
- Gotowe! – obie zasalutowałyśmy.
- No to w drogę…

Rozdział I
Maskotka kotka
Alex
Od naszego przyjazdu minął jeden dzień. Każdy po tej długiej wyprawie był zmęczony, dlatego wcześnie poszliśmy spać. Następnego ranka wymknęłam się bardzo wcześnie z domku, by przygotować się do rozgrzewki. Jak na taka wczesną porę po Stoku Ava kręciło się wielu innych graczy. Przy samym zjeździe widniała tablica z najlepszymi. Jedną dziewczynę kojarzyłam z  kolonii. Reszta była mi totalnie obca. Nie liczyłam, że moi przyjaciele szybko do mnie dołączą, dlatego nałożyłam na siebie odpowiedni strój. Wokół mnie dzieciaki bawiły się w śniegu tworząc różne aniołki. Bitwa na śnieżki też odbyła się bez zarzutu. Nawet parę razy dostało mi się. Nie obyło się też bez tańca zwycięstwa. Cała sceneria wyglądałaby magicznie gdyby nie fakt, że pewien chłopak przyglądał mi się badawczym wzrokiem. Obserwował mój każdy ruch. Czułam na sobie jego zaintrygowany wzrok. Lekko odchyliłam głowę, by na niego spojrzeć. Miał na sobie kostium maskotkowego kota. Wyglądał bardzo zabawnie. Nikt w takim czymś nie chodzi na co dzień. Na samą myśl, że miałabym ubrać takie coś na siebie uśmiechnęłam się. Nie wyglądałabym w tym dobrze. Lekki podmuch zimnego wiatru sunął kaptur z twarzy nieznajomego. Ukazując wszystkim jego długie lśniące srebrem włosy. Jednym ruchem zgarnął je do tyłu. Stał tak niewyobrażalnie blisko mnie.
- Tylko żeby nie podszedł. Tylko nie to proszę – błagałam w duchu.
Jestem koszmarna w nawiązywaniu nowych znajomości. Jeśli ktoś sam podtrzymuje rozmowę mogę się włączyć, ale żebym ja miała ją zacząć. Co to to nie.  Dlatego nie lubię wchodzić w nowe relacje z kimś nieznajomym. Ta rozmowa o pogodzie i o tym jak tu cudownie. Widocznie chłopak dostrzegł moją minę i postanowił na własną rękę zbadać co mnie trapi. Szybko odwróciłam wzrok. Teraz moim zadaniem było dopięcie ostatnich rzepów i jak najszybciej odejście z tego miejsca.
- Hej. – usłyszałam głos na sobą.
Mój plan odniósł porażkę prawda? Najlepiej przyjąć taktykę obojętnej. Niechętnie uniosłam twarz i…

Rozdział II
Tajemnicza dziewczyna
Kiero
- Hej – powiedziałem to tak cicho, że nie jestem pewien czy usłyszała mnie. Ludzie oglądali się na mnie, a raczej na mój ciepły i miły kostium kota. Jak na razie moim celem było poznanie tej dziewczyny. Obserwowałem ją od dłuższego czasu. Coś w jej zachowaniu sprawiało, że skądś mi się kojarzyła. Tylko był jeden mały problem. Skąd? Postanowiłem zrobić pierwszy krok kiedy zauważyłem, ze przygląda mi z zaciekawieniem podobnie jak ja jej. Podniosła na mnie wzrok. Była ładną brunetką. Jej mina była zagadkowa. Mógłbym przysiąść, że jeszcze przed chwilą się uśmiechała, a teraz poker face.
- Hej. Co słychać? – odpowiedziała lecz jej ton wskazywał, że nie ma największego zainteresowania co u mnie słychać. Powiedziała to jedynie z grzeczności. Darowałem sobie odpowiedź na to pytanie.
- K-k-kiero mi-mi- miło m-i. T-t-też j-j-jeździsz? T-t-to T-t-woje n-narty. – zapytałem lekko jąkając się z zimna.
- Mhm. – bardziej mruknęła niż odpowiedziała. Pomimo tego dalej kontynuowałem rozmowę. 
- D-d-dziś jest odrobinę za zimno jak na jazdę. A do tego s-s-słyszałem, że jest tam strasznie ślisko.
Pokazałem na zjazd. Ona tylko wzruszyła ramionami i zdała się na dłuższą wypowiedź.
- Być może, ale i tak będę ćwiczyć. Dziś jest konkurs, a ja chcę się powalczyć o nagrodę. Mógłbyś być taki miły i się lekko odsunąć chcę zrobić sobie rozgrzewkę. A chyba nie użyczysz mi swojego futra?
Po czym energicznie wstała i lekko pchnęła mnie. Robiąc jakieś różne figury. Chciałem być tylko miły. No nic tu po mnie. Na odchodne dodałem tylko – Uważaj jak będziesz zjeżdżać. Już nie jedna osoba nie potrafiła zahamować.
Moją radę została zbyta kiwnięciem głowy. Odwróciłem się i ruszyłem w stronę stoiska z gorącą czekoladą. Zostawiając w tyle tą zagadkową dziewczynę.

Rozdział III
Kim był ten chłopak?
Alex
Chyba byłam niezbyt miła dla tego chłopaka, ale robiło się coraz chłodniej. A ja chciałam jak najszybciej udać się na zjazd. W jego szarych tęczówkach było coś znajomego, ale do tej pory nie wiem kim on jest. Moje myśli przerwał słodki głos i mocny uścisk Marysi – Kim był ten kociak? Opowiadaj. Na chwilę tylko stracić Ciebie z oczu i romansujesz. Kto to jest?
- Haha co już znudził Ci się Aleks? Nie wiem zamieniliśmy tylko kilka słów. Raczej on mówił. Ja słuchałam. Nazywał się bodajże na K. Tylko jak?
- Kier?
- Nie, ale coś na podobną nutę.
Moja przyjaciółkę przyjęła pozycję „myśliciela” i
- A może Klakier?
Wybuchłam śmiechem, ona zdając sobie co palnęła też się roześmiała.
- Haha nie sądzę żeby nazywał się jak ten kot ze Smerfów. To było coś podobnego. Czekaj Kie-ro. Właśnie tak Kiero.
- Hm. Bynajmniej nie kojarzę.
- Na pewno nie kojarzysz! Chodź idziemy zjeżdżać. Przecież po południu są zawody.
- Ale Aleks on jeszcze…
- Na pewno sobie sam poradzi. Chodź
Pociągnęłam za sobą przyjaciółkę. Zaraz z myśli uciekł mi obraz tej maskotki. Teraz liczyłam się tylko ja, Marysia, nasze narty i stok.

Rozdział IV
Wyścig
Alex
Kilka godzin później



Za chwilę zacznie się wyścig. Na starcie widzę dziewczynę - Sarę z jasno-beżowymi włosami, która plasuje się na pierwszym miejscu, chłopaka Patryka z hebanowymi włosami. Obok nich Sandrę z ciemnymi bordowymi końcówkami kucyków, Alicję w rudym bobie. Obok mnie stoi Marysia. Gdzieś na samym dole kibicuje nam Aleks. Dał się zmusić by czekać na nas w ten mroźny dzień.  Lekko zakołysałam się poprawiając nogę. Usłyszałam jak rzep na mojej lewej narcie odpina się od reszty. Krzyknęłam, ale w tym samym czasie ktoś powiedział przez megafon  START. I wyścig się zaczął, a ja zaczęłam opadać w dół. Wymachując dłońmi.

Rozdział V
Głupi pomysł ratunkowy
Kiero
Popijałem ciepłą czekoladę siedząc na ławce obok sklepiku z prezentami. Kiedy usłyszałem krzyki. Zanim zdążyłem dojść na miejsce zebrał się już pokaźny tłum.
- Patrzcie na tą dziewczynę!
- Gdzie jej narta?
- Jak ona dojedzie do końca?
- Niech ktoś jej pomoże! Pomocy!
Rzeczywiście jedna z uczestniczek wyścigu zgubiła nartę. Inaczej ujmując jedna deska spadła z jej nogi i rozbiła się o kamień. Za wszelką cenę próbowała złapać równowagę. Wiele osób ja nagrywało na Ava Smartfony.
- To przecież Alex! Ta od monologów! To Kwitnąca Wiśnia!
A no tak! Dlatego ją skądś kojarzyłem. To ta dziewczyna. Po pierwszym poście z monologami skradła kilka serc, ale…
- K-k-kiero! Tutaj jest!
Ludzie momentalnie stracili zainteresowanie spadającą dziewczyną. Ludzie wciąż mieli do mnie wiele wątków, ale to nie oznacza, że nie mogę wypowiadać się na forum. Nie chcąc wchodzić w deliberacje z nimi wpadłem na bardzo BAARDZO głupi pomysł. Chwyciłem deskę do snowboardu odkładając przy tym kubek czekolady na śniegu i zjechałem…

Rozdział VI
Czy kto spada zawsze na cztery łapy?
Alex

Czemu ja musze mieć takie szczęście? A raczej jego brak.  Zanim cokolwiek zrobiłam zaczęłam spadać w dół. Brawo ja! Aleks miał rację. Teraz nie liczyło się podium, ale bezpieczne dotarcie na sam koniec mety. Większość zauważyła już mnie. Marysia próbowała mnie jakoś złapać, ale nasze drogi rozbiegły się na dwa różne tory. Ktoś krzyknął na mnie. Nie ruszyłam się tylko próbowałam złapać równowagę. Ktoś powtórnie zawołał mnie po imieniu. Tym razem jąkając się.
-A-alex. S-s-stań dwie-ma noga-mi na desce tak jak j-j-ja.
Maskotka kota jechała tuż obok mnie na snowboardzie. Poczułam się od razu lepiej. Chociaż wcześniej potraktowałam chłopaka bardzo oschle. Teraz tego żałowałam. Myślałam, że jest kolejnym anonimem, który najpierw jest miły, a potem pokazuje swoje różki. A on przyszedł mi z pomocą. Wciąż do mnie mówił jak mam zwalniać lub przyspieszać. Zapewne byłam już ostatnia. Najważniejsze było jednak to żebyśmy nie wylądowali w… ZASPIE!
Wytrąciłam się z równowagi czujnie obserwując gesty chłopaka. To spowodowało, że nie zauważyłam zaspy śniegowej. Tak skończyła Kwitnąca Wiśnia. Wleciała z zaspę. Chociaż to zatrzymało mnie przed dalszą jazdą. Leżałam sobie tak na śniegu kiedy tłum ludzi zaczął mnie odkopywać. Byłam już na mecie. A nade mną nachylała się zaróżowiona Marysia i Aleks, a także inni uczestnicy. Ja tylko czujnie obserwowałam czujnie Kiero, który wylądował za chwilę obok nas. Na jego twarzy zakwitł niepewny uśmiech. Roześmiałam się.
- Alex nic Ci nie jest? – dopytywała się Marysia. Ja tylko wyszczerzyłam się jeszcze szerzej i obsypałam przyjaciółkę śniegiem. Zanim cokolwiek zrobiła zerwałam się z zimnej powierzchni i pobiegłam w stronę Kiero.
- OSZ TY BABSZTYLU! Ja się martwię, a Ty…
Przyjaciółką zreflektowała się i zaczęła rzucać we mnie śniegiem. Kto nie poddałby się takiej zabawie? No kto? Ja na pewno nie mogłam zostać jej dłużna. Wszyscy zaczęli rzucać się śnieżkami. Było dużo pisków i krzyków radości.

Epilog
Nowi przyjaciele
Kiero
Siedziałem  właśnie na łóżku Alex zjadając się piankami. Kiedy ona próbowała znaleźć sieć. Wyglądała bardzo zabawnie pozując. A to stawała na krześle, a to wchodziło pod łóżko. Tylko po to, by sprawdzić skąd mnie zna.
- Nie możesz po prostu odpuścić?
- Chciałbyś. Lubię znać swojego rozmówcę. Tym bardziej, że to ktoś znany.
- Alex mam rację? Mam.
- Czekaj mam. Mam trzy kreski. Momencik szybko na Spotted Awataria muszę wejść.
Zatkało mnie kiedy Alex nagle wskoczyła na łóżko. Nie wiem skąd ona nagle się pojawiła, ale.
- Ty to Ty?! Ja wiedziałam, że Ciebie skądś znam. RosyjskieMasło to Ty? Jejku. Lovlov.
Musiałem się jakoś obronić. Chwyciłem pierwszą lepszą poduszkę i poleciała w nią.  Od tamtego wydarzenia razem z Alex się zaprzyjaźniliśmy.
- Wiesz Kiero. Chociaż nie dostałam się na żadnym porządnym miejscu. To Ty byłeś bohaterem na medal.

KONIEC

Witajcie!
Nowa seria krótkich opowiadań. Może nie na miarę Wattpada, ale są. Zachęcam Was do pisania swoich krótkich historyjek z Waszymi przyjaciółmi. Wysyłajcie je na e-mail: potterheadawataria@gmail.com. Może to właśnie Wasza kolejna powieść rozbudzi serca czytelników. Jestem prawie pewna, że nie spodoba się Wam to, ale jak to się mówi. „Spełniaj marzenia,  bo nic do stracenia dziś nie masz o nie”.

Życzę miłego dnia
Alex

Komentarze

  1. Super ☺czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie mogę się doczekać ;) Dziękuję

      Usuń
  2. całkiem spoko. naprawdę fajnie wypadają z twoim stylem pisania. muszę jedynie zwrócić uwagę, byś czasami bardziej rozbudowywała zdania. weźmy np; ❝Kiedy nasi przyjaciele woleli wygrzewać się pod palmami. My wybierałyśmy ośnieżone stoki narciarskie. ❞ według mnie zdecydowanie lepiej zamienić te kropki na przecinek, by powstały zdania złożone (chociaż czasami lepiej nie przesadzać ;D). poza tym, naprawdę jest w porządku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za te miłe słowa. Początkowo to zdanie "Kiedy nasi przyjaciele [...]" miało przecinek, ale stwierdziłam, że niektóre osoby mogą założyć, że pisze bardzo długie zdania. I tak większość moich słów jest wyrywana z kontekstu i używana przeciwko mnie. Tak jak w przypadku "Załóżmy, że nie lubicie dżemu morelowego". Twoje słowa dużo dla mnie znaczą jeszcze raz szczerze dziękuję ;)

      Usuń
  3. Świetne, czekam na dalszą część ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy wulgarny, obraźliwy bądź niestosowny komentarz będzie natychmiast usuwany. Kultura osobista to podstawa dobrego wychowania :)