Herbatka z Olcią ⚡ - potęga miłości i przetrwania.
Herbatka z Olcią
Witajcie! Gotowi na nową dawkę pozytywnej energii? Na pewno? No dobrze już dobrze. Cieszę razem z Wami. Nie przedłużając już dłużej, bo herbata wiecznie ciepła nie będzie J.
Lekcje
mają wpływ nawet na mój czas wolny. Co doprawdy uchodzi im to na sucho. Wiem,
że miałam dodać post w dniach sobota-niedziela, ale ogarniałam zadania domowe
na zdalne lekcje. A nie chciałam publikować Wam postu w dwóch częściach. Oprócz
tego jak pewnie zdążyliście zauważyć Dawid nie opublikował żadnego postu prócz
powitalnego (z własnych powodów). Wiecie co? Z każdym dniem jestem coraz
bardziej pewna, że jak nie zrobisz czegoś samemu to nie zrobi tego nikt
właściwie. Nabór na redaktora wciąż trwa, ale powoli tracę nadzieję, że ktoś
się zgłosi. To tak jakby wierzyć w to, że dostanę list z Hogwartu. Szanse?
Znikome. Wracam do tego, że jestem sama. Dawid co prawda będzie mi tam wisiał w
czasoprzestrzeni aż może wreszcie napisze jakiś post, ale jak na razie mnie
musicie znosić J.
W
ostatnim czasie moje dotychczasowe życie zmieniło się co do joty. I to nie
tylko dlatego, że pojawiły się kolejne zmarszczki pod oczami czy kolejne siwe
końcówki włosów co to to nie. Chociaż nie cieszy mnie perspektywa, że za
dokładnie 103 dni będę już osiemnastoletnią staruszką. Szczerze? Boję się tego
całego dorosłego życia. Składa się na to wiele plusów, ale w mojej głowie są
jak na razie ponure myśli. Nie chcę dorastać! No dobrze w pewnym sensie nie. No
bo wiecie jak to jest (chociaż chyba nie wszyscy wiedzą) macie te osiemnaście
lat i jesteście rzuceni na głęboką wodę. Wszystkie błędy wybaczane poprzez
pryzmat przymknięcia oka zostają daleko za nami. Każda nasza decyzja ma swoje
odbicie w przyszłości. Każdy nasz błąd jest weryfikowany i karany. Nie ma
przeproś.
Wczoraj
doszłam do pewnej konkluzji po obejrzeniu powtórki - „Harry Potter i Insygnia
Śmierci cz. 2”. Tak wiem Harry Potter wszędzie. Prawda jest taka, że tak
naprawdę samego głównego bohatera tego uniwersum nie zbyt lubię. Szok? O.O
Wybaczcie, ale Harry po prostu nie wkurza. No dobrze w pierwszej części jest
taki naiwny, zagubiony i ograniczony magicznie (jakby później nie był. Już
dobrze jestem cicho…). W pierwszej części Harry poznaje nowy świat. O którym
nawet nigdy nie śnił. W sumie jego postać jest taka bezbarwna. W drugiej części
nasz chłopiec, który przeżył poznaje kolejne tajniki magii. Jest w porządku,
ale trzecia część no przepraszam Was bardzo, ale ja go nienawidzę. Tego jego
wysokiego ego, co to ja nie wiem i czego to ja nie potrafię. Tak naprawdę bez
Hermiony i Rona nie zrobiłby nic. To oni byli fundamentem jego poczynań. W
kolejnych częściach to już możecie się domyślić. Podpowiedź: każda kolejna
część sprawia, że jest coraz gorzej. Co trochę go polubisz to zaraz musi coś
zrobić, że nienawidzisz Go podwójnie.
Ale
nie o tym chciałam mówić. Najbardziej co mnie denerwuje w ludziach. To to, że
chcą mi narzucać co mam lubić, a czego nienawidzić. Tak jest w przypadku HP. I
mówią to ludzie, których znam. Wiecie każdy lubi, szanuje, a nawet kocha to co
uważa za fajne, a nie to co ktoś stwierdził „możesz to lubić, bo ja to lubię”.
Naprawdę wkurza mnie coś takiego jak słyszę od kogoś „Ta baba była jakaś
nawiedzona pisząc te głupoty” albo „Czytasz HP jesteś porąbana”, „taki ktoś jak
czyta takie brednie jest niespełna rozumu”. Rozumiem, że nie wszyscy muszę
lubić serię książek/filmów opowiadających o Harrym Potterze, że mają swoje
zdanie na ten temat, ale czemu narzuca mi abym oglądała np. Avengersów zamiast
HP? Ja nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy próbują mnie na siłę przekonać.
Pamiętam
nawet taką historię z życia. Było to bodajże w drugiej klasie gimnazjum. Koleżanka
zapytała mnie czy mogłabym jej przynieść Harry’ego Pottera do szkoły, bo
chciała przeczytać go na świetlicy (tak byłam tą osobą z dojazdów). Zgodziłam
się entuzjastycznie. Ludzie raczej stronią od tego typu interakcji, ale wtedy
jeszcze nie wiedziałam co się zdarzy. Muszę zaznaczyć, że raczej byłam takim
samotnikiem wśród rówieśników chociaż ta dziewczyna przyjaźniła się ze mną
tylko wtedy kiedy pokłóciła się ze swoimi przyjaciółkami (takie piąte koło u
wozu). Przyniosłam jej pierwszą część serii książek Joanne Kathleen Rowling z
zapałem zaczęła czytać. Dopóki nie przyszła jedna z tych „przyjaciółeczek”.
Naprawdę nie zdajecie sobie pojęcia jak się czułam kiedy ta bezmyślna
dziewczyna wyrwała to książkę z rąk koleżanki z uśmiechem na twarzy powiedziała
„Co Ty czytasz? To książka jest bezwartościowa, dlatego powinna skończyć w
koszu”. Stanęłam bezruchu patrząc na tego MUGOLA. Zamarłam Moi Drodzy. W jednej
chwili chciałam mieć przy sobie różdżkę i krzyknąć Crucio (tak wiem jestem
okrutna). Same słowa nie zrobiły na mnie wrażenia słyszę je ciągle, ale jej
zamiar. No co to to nie. Moja książka, mój Harry Potter wylądowałby w koszu przez
takiego mugolofoba. Nawet z teraźniejszej perspektywy nie wydaje mi się to
śmieszne. Od tamtej pory nie pożyczam nikomu książek. Nie chcę znów przechodzić
przez takie coś. Wiem, że zakładam i oceniać od górnie ludzi pod względem tej
dziewczyny, ale boję stracić coś na czym mi zależy.
Rozpisałam
się jak zwykle. Wybaczcie, ale głównie chciałam odnieść się do wypowiedzi
Neville. Znalazłam tam przenośnie do teraźniejszej sytuacji na świecie,
Chciałabym zaznaczyć, że pomimo tego, że wielu ludzi ocenia negatywnie powieść o magicznym świecie
tak naprawdę opowieść Rowling uczy i otwiera człowiekowi oczy na wiele ważnych
spraw. M.in. dostrzegamy tutaj potęgę przyjaźni
- jakie to silne uczucie. Ile jesteśmy wstanie zrobić dla prawdziwych
przyjaciół, na ile wyrzeczeń jesteśmy gotowi, jak ważne jest to żeby mieć
prawdziwych przyjaciół, który będą z nami zawsze. Nawet wtedy kiedy okazuje
się, że jesteśmy horkruksem; walka dobra
ze złem – świat podzielony jest na tych dobrych i złych (chociaż nie
dostrzegamy tego gołym okiem podział występuję). Jak świat się zmienia przy pomocy
Czarodziejów rządnych władczy z chorymi ambicjami jak i mugoli chcących żyć w
harmonii i błogim spokoju. Czy matczyną
miłość – zarówno postawa Lily Evans Potter, Narcyza Malfoy jak i Molly
Weasley ukazują nam jak mocna jest więź matki z dzieckiem. Ta miłość jest
nierozerwalna wobec złych mocy. Każda z tych Pań za wszelką cenę chce chronić
swoje dziecko nawet swoim kosztem. Cytat, którym się teraz posłużę dotyczy
przemijania i miłości, których nie doświadczył nigdy Tom Riddle (chociaż śmiem
się wahać).
„Ludzie giną codziennie.
Przyjaciele, rodzina. Tak straciliśmy Harry’ego, ale jest z nami, tutaj
(wskazanie na serce). I Fred, i Remus i Tonks. […]”
Jak
usłyszałam te słowa od razu skojarzyła mi się panująca teraz pandemia. „Ludzie
giną codziennie” Co dziennie słyszymy o nowych przypadkach zakażeń, liczbie
zgonów. Co dziennie ubywa coraz więcej ludzi. A my nic nie możemy zrobić, by
pomóc naszym przyjaciołom, rodzinie. Nie możemy z nimi być w tym ciężkim
okresie. Jak nie kwarantanna to co innego. Straciliśmy tylu – uczniów,
nauczycieli, dyrektorów, pracowników, rodziców, dziadków, wujostwa, sąsiadów,
sędziów, polityków. Straciliśmy ludzi, których lubiliśmy, znaliśmy lub
kochaliśmy. Ludzie nie są tylko liczbą. To istoty żywe, a nie cyferki do badań
statystycznych. „Tak straciliśmy Harry’ego, ale jest z Nami tutaj”. Nasi
najbliżsi odeszli, ale nadal w nas żyją, są w naszych sercach, naszych myślach
jako rozbrykana młodzież, kochający rodzice, dokształceni nauczyciele, dobrzy
pracownicy, starsi ludzie, irytujący sąsiedzi. Są z nami i zawsze z nami
zostaną. Nawet jeśli pandemia rozszerzy się jeszcze bardziej (broń Cię Boże) to
zawsze będziemy kochać.
Właśnie
dostałam SMS jak wielu z Was, że „Cała Polska jest w czerwonej strefie”. Nie
chcę się już rozpisywać i nie zanudzać Was. Jedyne co możemy teraz zrobić to
dbać o swoje bezpieczeństwo i swoich najbliższych poprzez noszenie maseczek,
mycie i dezynfekcja rąk, przestrzeganie restrykcji w sklepach, szkołach,
miejscach pracy. Bądźmy bezpieczni!
Na
dziś to tyle Moi Drodzy dziękuję Wszystkim za przeczytanie mojej „herbatki” i
zapraszam Was do kolejnych postów.
Miłego
dnia
Alex
#stayhome
#wearamask
Super post, Dawida powinnaś wyrzucić. Ma czas by grać w Lola i na podrobce awatarii a nie może paru minut na post poświęcić. Z góry było wiadomo, ze nic nie napisze, bo jest nieodpowiedzialny. Pozdrawiam i życzę powodzenia w szukaniu kompetentnego autora na blog
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Ja również pozdrawiam i oby tym razem poszczęściło mi się z doborem autora xx
UsuńAle ty śliczna głupi byłem, że Tak źle ciebie traktowałem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
UsuńWspaniała "herbatka" pisana z sercem. Zgadzam się, że powinniśmy chronić to lubimy. Nie dawać sobie narzucać zdania innych, nawet najbliższych nam osób. Nasze zainteresowania składają się na naszą wyjątkowość. Broniąc ich bronimy również samych siebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za te miłe słowa. Każdy ma prawo do własnego zdania. Warto jednak nie zmuszać innych do lubienia czegokolwiek tylko dlatego, bo my uważamy coś za cudne i fajne. Pozdrawiam xx
Usuń