Someone like you - pożegnanie przyjaciela
Witajcie Moi Kochani!
Dziś
nie przewidywałam żadnego postu, a tu proszę. Ten post jest dla mnie
szczególny, dlatego chciałabym Was poprosić o przeczytanie go od początku do
końca. Dosłownie przed paroma chwilami dowiedziałam się bardzo smutnej
wiadomości (nie tylko ja). Dziś odszedł z gry mój przyjaciel. I to nie jest
chwilowe załamanie, ani fake news. On odszedł na zawsze. Nie zdajecie sobie
sprawy jak się teraz czuję. Robię z siebie ofiarę? Być może, w końcu jestem w
tym najlepsza. No nic. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale przez piksele się
popłakałam. Jedno słowo, a sprawiło tyle bólu zarówno ze strony adresata jak i
odbiorców. Jestem pewna, że większość z Was się cieszy, jest z siebie
zadowolona lub po prostu przyjęła to do wiadomości. Tak naprawdę nie wiem co ze
sobą zrobić. Tyle w głowie mam pytań „Co?”, „Dlaczego?”, „Czy to moja wina?”
albo „Dlaczego nic nie zrobiłam?”, a tak mało odpowiedzi. Tylko stałam i nic do
diabła nie zrobiłam. Pozwoliłam, by odszedł. W jednej chwili czujecie żal i
przygnębienie, a z drugiej strony jesteście źli na siebie, że nic nie
zrobiliście, by pomóc. Czuję się po części odpowiedzialna.
Ludzie pytają mnie „Dlaczego Dawid odszedł właśnie teraz?”. Nie chcę być nie miła czy coś w tym mniemaniu, ale „odszedł właśnie teraz?”. Przepraszam bardzo nie powinien w ogóle odchodzić jeśli o to chodzi. Domyślam się co skłoniło go do takiej decyzji. Wy zapewne już wiecie. Nie? Wielka szkoda, ale moi zdaniem Dawid postanowił odejść z powodu Waszego ciągłego nękania, z tego, że ciągle był dla Was tylko zwykłą c**ą, oszustem, niszczycielem, Wasze nicki "Jebać Dawida". Zbyt ostro? Wybaczcie, ale właśnie straciłam osobę, na której mi zależało na tej pikselowej gierce.
Chociaż słowa dławią się, a z moich niebiesko-szarych oczu spadają słone grochy chciałabym powiedzieć „Dziękuję”. Jest mi przykro, ale zakładam, że Tobie również nie jest łatwo. Ale Dawid chciałabym Ci powiedzieć kilka słów. Chyba bez chusteczek się obejdzie, ale nie daję sobie ręki uciąć. Na samym początku chciałabym Ci serdecznie podziękować za to, że byłeś przy mnie w momentach kiedy przechodziłam załamania nerwowe, miałam gorsze dni, ale i przy tych bardziej słonecznych też byłeś. Powtarzałeś mi „Że po burzy wychodzi słońce i będzie dobrze”.
Dziękuję za wiarę i w te wszystkie
słowa. Dziękuję Ci również za to, że poznałam tego prawdziwego uczuciowego
Dawida, a nie maskę za którą chowasz się. Spędziłam z Tobą chwilę radości,
śmiechu tak jak na przykład przy moim lekkim dowcipie z tym, że odpadasz (na
pewno to pamiętasz J), chwilę smutku i żalu. Dawid może już nigdy
Ciebie nie spotkam, nie będę z Tobą pisać, ani nigdy nie dostanę pierdyliona
wiadomości w sekundę od Ciebie, ale na zawsze będziesz w moim sercu. Byłeś,
jesteś i będziesz dla mnie ważny. Masz już zarezerwowane miejsce pobytu nie
wywiniesz się. Nie ma takiej opcji. Jesteśmy do siebie podobni. Tak samo
zapewniamy świat, że nas nie obchodzi to co o nas mówią czy piszą, ale tak
naprawdę w środku jesteśmy rozdarci i dotyka nas to. Zdarzały się nam
sprzeczki, drobne kłótnie, ale byliśmy obok siebie. Chciałabym Ci też
podziękować za Twój udział w życiu tego bloga. Nie mam bladego pojęcia co
dalej, ale wiedź, że zawsze jest tu dla Ciebie miejsca. Zawsze będziesz mile
widziany tutaj. Naprawdę cieszę się, że miałam możliwość poznać kogoś takiego
jak Ty. Nasuwa mi się tutaj pewna piosenka Adele, a raczej kawałek tekstu jej
piosenki. Pozwól, że go zacytuję
„Old friend, why are you so shy? Ain't like you to hold back or hide from the light I hate to turn up out of the blue uninvited But I couldn't stay away I couldn't fight it I had hoped you'd see my face and that you'd be reminded That for me, it isn't over”
W tłumaczeniu
(“Stary
przyjacielu, dlaczego jesteś taki nieśmiały? To nie w Twoim stylu ukrywać
prawdę albo chować się przed światłem Nienawidzę zjawiać się znikąd nieproszona
Ale nie mogłam trzymać się z dala, nie mogłam tego zwalczyć Miałam nadzieję, że
zobaczysz moją twarz i przypomnisz sobie że dla mnie to nie jest koniec.”)
Chociaż już nigdy nie powiem Ci jak bardzo Ciebie lubię i, że zawsze możesz na mnie liczyć. Że będę bronić Ciebie jak lew, wąż, orzeł i borsuk (herb Hogwartu).
Drogi Dawidzie świat stoi przed
Toba otworem wystarczy „Spojrzeć w gwiazdy. Obrać kurs i lecieć”. Przygody na
Ciebie czekają. Trzymam za Ciebie kciuki, każde Twoje marzenie jest świetlikiem
oświetlającym ciemność. Dla mnie Twój koniec gry nie oznacza wcale tego, że
skończę przyjaźń z Tobą. Co to to nie. Poznałam wartościowego, cudownego,
uczuciowego i sympatycznego chłopaka i zamierzam się z nim przyjaźnić. Nawet
jeśli Ci to nie odpowiada. Musisz ze mną wytrzymać. Twoja osoba nie zniknęła
razem z Twoim „Odejściem” jesteś tutaj (wskazuje serce) i zawsze tam będziesz. Na sam koniec chciałabym posłużyć się cytatem Ariany Grande
"Jeśli czymś się pasjonujesz, to ta
rzecz z pewnością ma na ciebie wpływ. Nigdy nie przestawaj w to wierzyć i nie
słuchaj nikogo kto mówi ci inaczej. Nigdy nie rezygnuj z tego co kochasz"
Nigdy o tym nie zapominaj.
Dziękuję, że dzięki Tobie życie stało się bardziej tęczowe niż dotychczas było.
Ola
Kocham cię, dziękuje za wszystko🐝🥺
OdpowiedzUsuń