Magiczna Awataria: Autorzy bloga

Witajcie Moje Kochane Dzieciaczki! 

Jak się trzymacie? Celebrujecie jakoś to ważne święto? No, mam taką nadzieję haha. Przychodzę do Was z kolejnym postem poświęconym I rocznicy Magicznej Awatarii. Dziś chciałabym krótko opowiedzieć o tym z kim miałam przyjemność współtworzyć blog przez ten rok. Zatem rozsiądźcie się wygodnie i przejdźcie do dalszej części postu.

Po tym jak zdecydowałam się założyć blog – Magiczna Awataria musiałam się liczyć
z tym, że będę musiała powiązać szkołę ze swoją pasją. Początki jak to one mają w zwyczaju były ciężkie. I działanie w pojedynkę sprawiało wiele trudności. Jak wiadomo miesiące poprzedzające zakończenie roku szkolnego są tymi najtrudniejszymi, bo wtedy trzeba dawać
z siebie wszystko, by zdobyć bardzo dobre stopnie. Tak było i moim przypadku, gdy
w zeszłym roku ubiegałam się o czerwony pasek na świadectwie. Finalnie się udało. Teraz pytanie czy i w tym roku uda mi się utrzymać ten poziom – trzymajmy za to kciuki. Ja jak to ja oczywiście zeszłam
z głównego tematu – przepraszam już się nawracam haha. 

Po zakończeniu roku szkolnego blog rozwinął się pełną parą. Kolejne nowości, kolejne serie, kolejne dramaty – działo się oj działo. Niestety letni czas zleciał dosyć szybko i znów nastał wrzesień. Oznaczać może to tylko jedno - back to school. Zdając sobie sprawę, że tym razem może być ciężej z moją aktywnością na blogu poprzez początek roku jak i problemy techniczne postanowiłam znaleźć kogoś do pomocy. I los tak chciał, że moim wybawcą na tamten moment okazał się nie kto inny jak Dawid. Na pewno słyszeliście o nim wiele i być może kiedyś jeszcze usłyszycie. W każdym razie z jego postacią łączy się również pewna historia przed założeniem MA. Chcecie ją przeczytać? A proszę Was bardzo haha.

Otóż zanim Magiczna Awataria powstała została mi złożona pewna oferta. Ten sam Dawid, który parę miesięcy później stał się autorem na MA zaproponował mi abym razem z nim współtworzyła bloga o Awatarii. Początkowo byłam zaskoczona tą propozycją, bo wiecie niecodziennie ktoś składa takie przedsięwzięcia tak o pierwszej lepszej osobie, a mi się trafiło jak ślepej kurze ziarenko także wiecie trzeba było przemyśleć kwestię niecierpiącą zwłoki. Na tamten moment zastanawiałam się czy nie przyjąć tej okazji, ale koniec końców podziękowałam chłopakowi i dwa dni później założyłam swoją perełkę. I tutaj można spotkać się z pewną ironią sytuacji – „Mahomet nie przyszedł do góry, góra przyszła do Mahometa”. Jakby nie patrzeć nasze dwa warsztaty pisarskie się ze sobą spotkały i miały tę możliwość ze sobą współpracować przez pewien okres czasu. Co prawda nie był on długi aczkolwiek myślę, że oboje spędziliśmy miło chwile obgadując pewne zakamarki pisania postów. Ja wspominam ten czas bardzo miło mam nadzieję, że i ów chłopak tak to wspomina. 

Po tym jak Dawid opuścił szeregi współtwórców bloga postanowiłam znów popracować w samotności (nie miałam innego wyjścia prawdę mówiąc). Przechylił się listopad i parę spraw zmieniło bieg wydarzeń między innymi zmienił się przedrostek przy moim nicku Alex na [star] Alex, zmieniłam swój warsztat pisarski, a przede wszystkim poszerzyło się Wasze grono Czytelników – wszystko to sprawiło, że postanowiłam stworzyć kolejny nabór na autora bloga. Między innymi zgłosił się w nich i Kiero postać, która również jest Wam dobrze znana poprzez swój nietuzinkowy sposób bycia. Niestety bądź i stety nie usłyszeliście o tej osobie na blogu w oficjalnym wydaniu. Każdy
z nas zasługuje na drugą szansę i tak też było w przypadku tej osoby, ale niestety pewne sytuacje poprzedzające oficjalne powitanie
Kiero zmusiły mnie do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Koniec końców zrezygnowałam z tej osoby mając ku temu dobre powody.

Po tym jak po raz kolejny się zawiodłam przy szukaniu odpowiedniej osoby na stanowisko autora bloga stwierdziłam, że to jest znak tam z góry, że sama dam sobie świetnie radę. Wtem nastąpił nieoczkiwany zwrot akcji! W połowie grudnia poznałam pewnego chłopaka mianowicie Kacpra, który w późniejszym czasie zagościł w progu Magicznej Awatarii. Z tym Panem wiązała się dość przyjemna i jednocześnie poplątana relacja. Pozostało mi tylko przyznać, że moja skromna osóbka namieszała w życiu chłopaka w podobnej mierze jak i on w moim. Najbardziej rozbrajało mnie w dobrym tego słowa znaczeniu jego nie zdecydowanie i jednocześnie pomysł na swoją osobę. Gdyby koniec końców zdecydował się na 100 % uczestniczyć w życiu bloga kto wie – może zaczytywalibyśmy się teraz w jego inspirujące pomysły? Niestety nie zadecydował się na taką przyszłość i nasze drogi współtwórców się rozeszły. Później nastąpił „apokaliptyczny koniec gry” wraz z upadkiem Flasha i tak oto nasza znajomość się posypała w drobniutki mak. Wspominam Kacpra bardzo dobrze pomimo paru zaistniałych niejasności i niedociągnięć to sympatyczny i miły chłopak, z którym na przestrzeni tych miesięcy pracowało się najlepiej. 

Chciałabym oczywiście pozdrowić serdecznie wymienione powyżej osoby i życzyć spełnienia marzeń i osiągnięcia postawionych przez siebie celów.

Jeśli coś postanowiłeś, zrób pierwszy krok. I nie bój się zrobić następnego. Bój się bezczynności. Wyznacz sobie cel i wyrzuć z głowy całą resztę.

- Andriej Djakow

Miłego wieczorku życzę
Alex

Komentarze

  1. ❤ może jeszcze kiedyś zagramy...�� /Kacper

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Mam taką nadzieje, że nasze drogi się jeszcze zejdą przy jakimś rozgałęzieniu. Nasuwa mi się aż pytanie - czyżby to nie był koniec historii? Pożyjemy zobaczymy. Pozdrawiam Ciebie cieplutko i życzę pogodnego dzionka ❤

      Usuń

Prześlij komentarz

Każdy wulgarny, obraźliwy bądź niestosowny komentarz będzie natychmiast usuwany. Kultura osobista to podstawa dobrego wychowania :)

Popularne posty