This moment will just be another story someday - lipcowe przemyślenia

Witajcie Moi Kochani!

Jak się czujecie z tą informacją, że już jedną nogą jesteśmy po wakacjach? To naprawdę okropna wiadomość zważając na to, że nim się obejrzymy będzie już wrzesień, a co za tym idzie? Powrót do rutynowej monotonii życia. Jak nie szkoła i nowe wyzwania, to przygotowania do studiów, a jak i jeszcze nie to. To powrót do pracy jakiej się podjęliśmy wykonywać. Dlaczego ten czas tak szybko leci? Gdyby tak chcieć, by tak się właśnie działo. Założę się, że wolno płynąłby jakby tylko mógł. Wielka szkoda, że nie można go w żaden sposób zatrzymać. Pstryk palcami i czas płynie wolno, a on biegnie tak szybko jakby co najmniej go coś niebezpiecznego goniło. Też naprawdę znalazło sobie zajęcie.

 

Zanim przejdę do dalszej części postu chciałabym się Wam do czegoś przyznać. Chciałam dać te przemyślenia jak najwcześniej, ale niestety z powodu pewnego incydentu musiałam na nowo usiąść i go skonstruować, by wszystko w nim grało i było dopieszczone na ostatni guzik. A dobrze wiecie przecież, że bezduszność rzeczy martwych nie zna granic. Tak też było i w moim przypadku. W ostatnim okresie mojej towarzyszącej myszce (chodzi tutaj o elektronicznego darmozjada) zachciało się wariacji. Owszem z kim się zadajesz takim się stajesz, ale są jakiś granice, których powinno się przestrzegać. Ta mysz działa na moją niekorzyść. Przez zupełny przypadek (a może i pech) cały post gotowy do opublikowanie przepadł w czarny odmęt magii. Usunął się w cień. Znikł. Kolejna pocieszająca wiadomość tego jakże cudownego dnia. 


Wiecie troszkę jest mi go żal, że nie udało się go w żaden sposób uratować, bo był całkowicie niezły pod względem treści i zawartych w nim materiałów. A teraz jestem święcie przekonana, że pisanie nie wyjdzie za grosz takie jak wcześniej, że też nie zrobiłam sobie żadnej kopii zapasowej, ani nic. Kompletnie niepoważnie do tego podeszłam. Teraz co piąty wyraz zapisuje zmiany, by mieć pewność, że wszystko jest na swoim miejscu. Ehh… Życie potrafi mieć smaczek. Pewnie nas jeszcze zaskoczy nie raz i nie dwa. Nie ma cienia wątpliwości, że tak właśnie nie będzie…

 

Zanim poznacie moja rozważania chciałabym abyśmy razem przenieśli się w czasie. Nie powinno sprawić to nikomu żadnych trudności tym bardziej, że w zmianie okoliczności jesteśmy najlepsi. Kłania nam się tutaj sytuacja z pierwszego stycznia i zmianą dat do 18 dnia tego miesiąca. Społeczeństwo Awatarii naprawdę na świetnie pomysły. Nie ma sobie równych. Dlatego myślę, że nie sprawi to nikomu żadnych kłopotów. Aby daleko nie szukać to co powiecie na 20 lipca 2021 roku? Przeprawimy się przez cały tydzień niepewności, przygotowań i pożegnań platformy „NK.pl”.

 

Tak naprawdę wszystko zaczęło dążyć ku upadkowi już znacznie wcześniej. Teraźniejszy rok nie zwiastował nic dobrego dla graczy Awatarii już od pierwszych dni nowego roku. Nie wiem czy dobrze to ujmę w słowa, ale ciągnęło się za nami jakieś fatum (obiecuję nie przyłożyłam do tego swojej magicznej ręki haha), które musiało się niestety dokonać. Tragizm graczy był aż nazbyt odczuwalny. Jaki ruch, by nie podjąć i tak kończył się fiaskiem. Niestety nie wszystko dobre, co się dobrze kończy. Na pewno nie w naszym wypadku. Gra bodajże usnęła zaraz po święcie Patryka. Krótko po tym wydarzeniu
w każdym bądź razie. Skoro gra nie miała już przyszłości strony poświęcone Awatarii traciły w oczach. Małymi krokami zbliżając się ku wypełnieniu przeznaczenia jaki obrał los. I tak w krótkim czasie blogi znacznie się wykruszył jeden po drugim. Z tego co się orientuje na dzień dzisiejszy funkcjonują dwa blogi w tym Magiczna Awataria. Nowe posty doświadczycie również na Topkapi Saray Awataria
, do którego odwiedzenia serdecznie zapraszam.

 

Została garstka czynnych odbiorców. I to naprawdę widać po wyświetleniach danych postów na dzień. Mimo tego małego odbioru jaki teraz mamy ja ze swojego miejsca cieszę się. W prowadzeniu bloga nie chodzi tylko o wyświetlenia/komentarze. Są ważnie nie twierdzę, że nie. 


Sądzę jednak, że najważniejsze jest to, by zainteresować odbiorcę swoją osobą jak
i tym o czym w danej chwili opowiada. A jak znajdą się zainteresowani tematyką to
i odwiedzin będzie więcej. Ważne jest to żeby trafić do Czytelnika. Mi w większym czy mniejszym stopniu się to udaje i jestem dumna z siebie, że mimo wielu przygód wciąż jesteście ze mną tutaj. To najlepsze uczucie jakim może zostać obdarzony bloger – czuć tę więź z Czytelnikiem. 

Podobna więź była uwydatniona na forum, które zakończyło swoją działalność wraz
z wyłączeniem platformy. Dużo osób narzekało na ‘Spotted Awataria” za nieprzestrzeganie stworzonego regulaminu, nie dodawanie postów na czas czy też publikowanie wyssanych z palca kłamstewek. Jednakże nikt nie pokusił się na stworzenie takiego forum jakim było. Od czasu do czasu powstawały podróby forum, które w żadnym wypadku nie oddawały tej magicznej aury. 


Spotted Awataria było jedną i niepowtarzalną stroną, którą ochoczo się odwiedzało codziennie, by przeczytać nowe ploteczki, pośmiać się z „odwagi” Anonimów czy stanąć murem w dramach. Myślę, że dzięki tej stronie ta gra miała prawdziwy rewolucyjny smaczek. Nie jednokrotnie opisywałam to forum i za każdym razem dochodzę do podobnych wniosków. Mimo swoich niedociągnięć i omsknięć z czasem sprawowało się dobrze. Przecież wiadomo, że nie prowadzone było przez robotów, a prawdziwych ludzi, którzy również mają swoje życie i problemy. Niestety nie każdemu przeszło to przez myśl hejtując administrację. No cóż słowa się rzekły i nie ma odwrotu. 

Po tym jak gra została uśpiona gracze zaprzestali czynnie wchodzić na platformę. Niektórzy zdecydowali się usunąć swoje konto inni pozostali bierni na sytuację i tak mijał dzień za dniem.

 Nadzieja to stan, który stwarza poczucie, że być może coś się uda. Jednakże czy tragiczny bohater dramatu może mieć szczęście? Wszyscy żyliśmy w przekonaniu, że być może gra wróci do normy chcą ją naprawić. Zrobić cokolwiek, by było lepiej.  Jak mogliśmy się tak pomylić? Zamiast szczęśliwego zakończenia całą platformę spowiły ciemne burzowe chmury, a cisza jaka nastała była niesprzyjającym omenem zła. Następstwem tego wszystkiego była pewna wiadomość, która jednogłośnie sprawiła, że już nic nie było takie same.


Reakcji na tą wiadomość nie brakowało.  Przejawiały się zwykle poprzez rzucanie niewybaczalnych zaklęć w kierunku samego zarządu społeczności, tęsknota oraz chęć zacieśniania więzi. Po tym fakcie stwierdziłam, że muszę zapisać kilka rozmów z niektórymi osobami. I choć miałam na to całe dwa miesiące jakoś przyjemnie pracowało się dzień przed samym zakończeniem platformy. Można było poczuć ten dreszczyk emocji.

 

 Chociaż tak szczerze mówiąc byłam neutralnie nastawiona wobec całej sytuacji. Owszem było przykro, że tak się to wszystko zakończyło, ale nie rozpaczałam zbytnio. Tylko przyjęłam to do wiadomości. Płacz i zgrzytanie zębami w żaden sposób nie uratowałyby sprawy także niepotrzebnie dokładać sobie jeszcze zmartwień. 


Powoli staję się odporna oraz obojętna na niektóre sytuacje. W życiu niejednokrotnie jeszcze zdarzy się nam być zatroskanymi, smutnymi czy roniącymi łzy jak bobry ludźmi. To tylko kwestia czasu i podjętych decyzji. Dlatego też trzeba pewne wiadomości przyjmować z dystansem i nie zamartwiać się. Wiem jak to brzmi, ale chcąc czy nie chcąc jest to prawda. Co z tego, że się denerwowaliście, po wyklinaliście ich od wszystkich diabłów jak to nic nie pomogło, a tylko Wasze samopoczucie się popsuło. „Ważne żeby w porę zrozumieć, że się już przegrało”.

Ciągle zbaczam z głównej drogi - wybaczcie. Tak jak zaproponowałam powyżej chciałabym abyśmy za pomocą forum, które jeszcze w tamtym okresie funkcjonowało przenieśli się do dnia 20 lipca. 


Mimo kurczącej się populacji na Spotted pojawiło się parę wpisów, które wzbogaciły forum o kilka swobodnych myśli typu „pamiętacie sprawę z goldami?” czy „co zrobilibyście, gdyby wszystkie Wasze anonimowe komentarze na Spotted zmieniłyby się w podpisane?”. Panował błogi spokój, który nie przeszkodził w rutynie dnia - nikomu.

 

Fakt, faktem pojawiły się również tego dnia wpisy o podłożu czasowym. Jedni informowali, że „został tylko tydzień”. Inni zaś wręcz nie mogli się doczekać nastania końca forum jak i platformy. Ciekawi mnie ile było w tym prawdy, a ile kłamstwa. Gdyby tak się temu przyjrzeć to osoba, która była autorem tego wpisu mogła skrócić swoje męczarnie już znacznie wcześniej nie zaglądając zarówno na Spotted jak i Naszą klasę. Iście na łatwiznę też czasem popłaca haha.

 

 Zwieńczając owy dzionek pojawił się wpis przypominająco-nawołujący, by wejść przed końcem na strony powspominać oraz się pożegnać. W końcu jakby nie było to koniec pewnego etapu. Chociaż słowo „żegnać” brzmi tak niemagicznie i wręcz odpychająco. Już lepiej brzmi „do zobaczenia/napisania”. Znacznie lepiej. Chyba się ze mną zgodzicie? No właśnie też tak myślę.

 

W tym dniu wszystko było jakoś tak przyjęte ze stoickim spokojem aż dziw mnie bierze. Czy ludzie potrafią się aż tak zmienić…?

Następnego dnia pojawiło się znacznie mniej wpisów niż poprzednio. Choć tutaj pojawiała się pewna zależność. Zapewne wielu z Was pamięta to gdy nie było ciekawych tematów godnych rozgłosu na Spotted pojawiały się przeważnie przedawnione/wyjaśnione już sprawy. Wiecie takie odgrzewanie kotleta, które z biegiem czasu stawało się coraz bardziej nudne i nieciekawe. Ile razy można wałkować walkę między [tsc] i [rome]? Czy choćby nawet sprawę Julci i Dawida? Nawet sprawa z Wisienką stała się już nie warta niczyjej uwagi. Co za dużo to i nawet plotkary nie chcą.

 

Wspominków jednak nigdy dość dlatego też „pamiętacie dramę z Kiero?” Hm… Było o niej sporo wpisów o różnych podłożach, w których i nawet moja osoba brała udział. Z perspektywy czasu niestety żałuję podjętych decyzji. Gdy było dobrze to było, ale gdy się nie zgodziłaś na dany punkt widzenia od razu stawałaś się wrogiem numer jeden. W tym wypadku dajesz palec, a ona chcę całą dłoń. Gdy przychodzi jednak co do czego możesz liczyć tylko i wyłącznie na siebie.

 

Tego środowego dzionka pojawił się również wpis o tym jak jest wygodniej kopiować archiwum rozmów na Naszej Klasie. Myślę, że dla wielu był to pożyteczny i wartościowy post. O ile ktoś chciał zachować na pamiątkę rozmowy z poszczególnymi osobami.

 

Podsumowując minął kolejny dzień, a ja nie wyczuwam żadnej negatywnej aury.

Czwartek obfitował w przyznanie nagród (Grammy Avataria Awards 2021), którego szczerze mówiąc się nie spodziewałam. Miłe zaskoczenie wywołane tym postem poprawiło dzień nie jednej osobie. Tego dnia wpisów równie nie było dużo aczkolwiek pojawiło się parę zapytań odnośnie samej platformy jak i gry. Nie obyło się też bez negatywnych słów skierowanych do Hurrem. Jako, że nigdy bardzo nie wnikałam w rozwój Hurremu i wszystkich jego przywilejów pozostawiam ten temat do wolnej dedukcji.

 

Trzeci dzień niósł za sobą mały promyczek szczęścia. Gdyby każdy kolejny dzień taki był – nasze życie byłoby niebiańskie.

W piątkowe popołudnie posypały się wpisy. Zapytań nie brakowało „po 27 Spotted zostanie usunięte, czy strona dalej będzie, ale nic nie będzie dodawane?”, „czy po tym jak straciliście kontakt z grą poznaliście jakieś nowe osoby? Zawiązaliście jakieś nowe relacje na żywo?”.

 

Można było wyczuć już tęsknotę i rozżalenie niektórych osób – „tęsknicie za Awatarią na NK? Aa te wspomnienia :/ szkoda, że jej już nie ma”. Jakby nie było przeżyło się troszkę lat na tej platformie. Wspomnienia samoistnie się stworzyły najpiękniejszy zlepek zdarzeń jaki mogliśmy doświadczyć.

 

Chociaż w zupełności zgadzam się z autorem/autorką tego wpisu „dla mnie Avaidel to nie to samo co Awataria na NK ;/ dla Was też?” W zupełności „AvaIdel” to podróba gry, która w żaden sposób nie zapewnia nam dobrej zabawy. Oczywiście mamy wszystko podane na tacy, ale czy takie granie jest czegoś warte na dłuższy czas? Według mnie niezbyt. Jest pożyteczna, aczkolwiek w żadnym wypadku nie przypomina Awatarii z NK. Przyznaję rację.

 

Tego dnia również pojawiło się ogłoszenie z Polską Awatarią. Jako, że kiedyś mieliśmy do czynienia z tajnymi linkami nie zagłębiałam się w tym temacie zbytnio. Jeśli jesteście ciekawi zaryzykujcie, ja będę osłaniać tyły haha. 

W sobotę na Spotted pojawił się tylko jeden wpis z zapytaniem – „czemu AvaIdel nie działa?”. Nie działa dlatego, że były wprowadzane zmiany oraz Fidel zmienił silnik gry przez co występował pewien błąd przy logowaniu się na grę.

W niedzielę wysypały się na nowe wpisy. Pojawiło się pytanie – „Uparta, nie szkoda Ci zamknąć Spotted?”. Myślę, że zapewne tak było, ale to była decyzja Upartej i nam nic do tego. 


Wiecie, że „już 4 miesiące bez Awatarii”. Jak ten czas szybko płynie. 


Ukazały się także naszym oczom perypetie w Hurremie. Jestem przy nadziei, że wszystko się ułożyło.

 

Tutaj pojawiła się mieszanka uczuć. Im bliżej dnia zakończenie tym większy popyt na pisanie postów. Macie zapał Kochani.

W poniedziałek wpisy się pojawiły jak grzyby po deszczu. Wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. „Ilu z Was grałoby teraz w Awatarię, jeśli Flash jednak, by nie wygasł?”, „Gdzie mogę pobrać Launcher do gry AvaIdel? Nie mogę tego nigdzie znaleźć, poda ktoś link?”

 

Przyszła pora również na pozdrowienia – „Pozdrawiam całą Bunę elo”, „Chciałem tylko sb pożegnać ze wszystkimi wspaniałymi osóbkami, które poznałem w tym śmietniku kc Was mocniutko i będę tęsknić. /śrek”, „Będzie mi brakować tego codziennego wchodzenia tutaj, trzymajcie się wszyscy <3”.

 

Powstał również discord gdzie nadal możecie pisać ze sobą po 27 lipca o Awatarii –

https:/discord.gg/sr8V32zr

 

Melancholijnie się zrobiło, ale co zrobić?

We wtorkowy poranek zostało opublikowany wpis informujący o tym, że „spoty możecie dalej pisać, do momentu aż NK nie usuną”. Tik, tak, tik, tak – czas leci nieubłagalnie.

 

Kolejnych podziękowań nie było końca „Dzięki Piątnica, że w Twoim teledysku się pojawiłem. Mimo, że śmiałaś się z moich zębów. Nie gniewam się./darkmoon”.

 

Tęsknota to niemiła przyjaciółka „będę tęsknić za tym miejscem”.

 

Stwierdzenie wiadomych faktów „Primevere byłaś jedyną osobą na świecie celebrytów, która okazała się być normalną osobą”.

 

Nawet znalazły się niecierpliwe gagadki „Wiadomo dokładnie, o której godzinie NK przestanie działać?” czy też „Sądzicie, że kiedy będzie koniec NK?”.

 

Ktoś myśli zupełnie jak ja „w momencie końca NK i Spotted na Spotted widać duży skok w wyświetleniach i osobach online”.

28 lipca o godzinie 00:00 platforma społecznościowa „NK.pl” przestała istnieć.

 

Na Spotted Awatarii pojawiły się dwa ostatnie posty od Dominika i Upartej wraz z wybiciem godziny dwunastej.

Nasza Klasa to polski serwis społecznościowy, który został załączony z dniem 11 listopada 2006 roku. Założeniem tego portalu było gromadzenie jak największej liczby członków w jednym miejscu. Z dniem 27 lipca 2021 r. o godz. 23:59 zakończyła swoją działalność w pewnym sensie. Dlaczego tak mówię? Otóż dlatego, że druga część na zawsze pozostanie w naszych wspomnieniach. 


Przecież to tam dzieliliśmy się swoimi pasjami poprzez różnorodne grupy. Poznawaliśmy innych użytkowników. Spędzaliśmy miło czas na graniu w udostępniane gry. Robiliśmy zakupy w swoim gąbkowym portfelu. Rozmawialiśmy przez nktalka. Dodawaliśmy przeróżne zdjęcia czy udostępnialiśmy filmy poprzez przesyłanie plików. Zwiedzaliśmy profile innych przyznając oceny za zdjęcia w skali od 1 do 5. 


Gdy jakieś zachowanie nie spodobało się nam mogliśmy stworzyć własną czarną listę użytkowników. Mogliśmy szukać rocznikowo kolegów/koleżanki z klasy. Korespondowaliśmy poprzez pocztę czy aktualizowaliśmy swój opis (niestety z ograniczonym polem manewru). Wszystko to i wiele, wiele więcej mieliśmy do dyspozycji. Moi Kochani to wszystko zawsze i na zawsze pozostanie w naszej pamięci. 


Spróbujcie tylko zapomnieć!

 Mr. Gąbka patrzy! 

Ty miłym akcentem się z Wami żegnam. Miłego dnia Kochani!

 

P.S. Uśmiechajcie się Kochani. To samo zdrowie haha
Alex

Komentarze

  1. Pssst, link do discorda jest nieprawidłowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Dziękuję za tą informację. Niestety link do owego discorda wygasł i jest już nieaktywny. Pozdrawiam i życzę miłego dnia 😘

      Usuń

Prześlij komentarz

Każdy wulgarny, obraźliwy bądź niestosowny komentarz będzie natychmiast usuwany. Kultura osobista to podstawa dobrego wychowania :)