Never ending story - nowa aktualizacja na grze

Witajcie Moi Kochani!

Przyznawać się, kto z Was spodziewał się nowego postu na Magicznej Awatarii? Na pewno tą osobą, nie byłam ja, bo się sama nie spodziewałam, że będę skrobać do Was te słowa. Chociaż jeśli ktoś, by pytał mnie o zdanie to powiedziałabym, że najprawdopodobniej tą osobą jest Ala. Znacie ją – to ta urocza i miła do granic wszelkiej możliwości dziewczyna. Jak również jedna z wiernych Czytelników Magicznej Awatarii. Jest jedną z niewielu osób, które zaczytują się w post od przysłowiowej deski. Czasem nawet wyprzedza mą myśl i wie, w którym momencie bądź, o której porze coś nowego się pojawi (a przecież wszyscy dobrze wiemy, że posty pojawiają się o różnych porach dnia i nocy). Nawet zanim skrupulatnie dodam informację na Insta Story ona zaczytuje się już we wstęp z krótką przerwą na komentarz bądź własne przemyślenia względem poruszanego tematu. Jest w każdej możliwej krasie cudowna w tym co robi. Ja na ten przykład przyglądam jej się z fascynacją i szerokim uśmiechem. Nie da się przejść obok tego bezinteresownie. Mówię całkowicie szczerze :)

Dzisiaj dopadł mnie dzień pełen rozważań, a wszystko rozchodziło się na temat nowych postów jakie planuje aby pojawiły się na MA. Jak na razie nie jest ich dużo, a chciałabym kreatywnie zacząć nowy zimowy sezon nie wracając zbytnio do zaczętych już serii. Potrzebuję tutaj nowego spojrzenia na świat. Czegoś co na nowo pobudzi nas do życia. Mam już mini mini pomysły na luty, ale do niego jesio tak długo, a zima jakby nie była powoli zaczyna trwać. Jeśli wszystko się ułoży pomyślnie to wkrótce wygląd nagłówka również zmieni swój wygląd. A wszystko dzięki życzliwości Emilki, która z miłą chęcią i radością pomaga mi w doskonaleniu owego bloga. Jest mi bardzo miło, że mogę na co dzień pracować z tak cudownymi i pracowitymi ludźmi. Szczerze dziękuję.

Tak jak już mówiłam z moją „małą redakcją” (spokojnie ze wszystkimi nowinkami jesteście na bieżąco) poczęłam dziś małą burzę mózgów odnośnie pomysłów związanych z dalszym blogowaniem. I mam nadzieję, że Was to ucieszy wpadliśmy na kilka ciekawych pomysłów, ale o tym już niebawem usłyszycie w pełnym wymiarze. Jako, że każdy z Was na swój nieodgadniony sposób tworzy małą blogową rodzinkę chciałabym zapytać i wręcz popchnąć Was do tego abyście i Wy podsunęli mi tematy, o których z chęcią poczytalibyście bądź zobaczylibyście na blogu. Możemy troszkę powznosić się poza utarte schematy i poszybować ku wspaniałym wyspom – o ile tylko tego chcecie. Ze mną rejs w nieznane jest pewien, ale tak prawdę mówiąc od Was zależy gdzie i z kim tam pofruniemy. To co, przemyślicie moją propozycję i dacie mi znać w komentarzach o tym koncepcje myślicie? No to jesteśmy umówieni Moi Kochani. Cieszy mnie to bardzo.

Jeśli załatwiliśmy pierwsze formalności możemy ze spokojem ducha udać się do sprawdzenia nowości jakie zawitają wkrótce na grę. Skąd o nich wiem? Oho Kochani, ja wiem wszystko haha (taki mały żarcik :P). Tak bardziej na poważnie – postanowiłam zajrzeć co nowego słychać na zagranicznej Awatarii. A zadziało się tam Kochani bardzo wiele odkąd ostatni raz tam byłam. Gotowi na małą dawkę opowieści? A więc wszystko po kolei!

Odkąd serwis społecznościowy „Nasza-klasa.pl” wydał swoje ostanie tchnienie – jakaś część nas samych umarła razem z nim. W głównej mierze chodzi mi tutaj oto, że coś co wielu Nam sprawiało przyjemność, było powodem dla śmiechu i dziecięcej naiwności przepadło w ułamku jednej chwili. A najgorsze/najlepsze w tym wszystkim było to, że nie potrafiliśmy temu zaradzić w żaden możliwy sposób. A jedynym wyjściem z sytuacji było „pogodzenie” się z faktem dokonanym. Z perspektywy czasu można spojrzeć na tę sprawę w różnoraki sposób. Jednakże tłumaczenie i gdybanie tego w żaden sposób nie powróci serwisu, a tym bardziej gry do życia. Niestety pewnych spraw nie da się przeskoczyć chodźmy bardzo się chciało. Czasem trzeba coś odpuścić, by móc pokochać w zamian coś innego. Jak to mówią mądrzejsi od nas najbardziej kocha się pierwszą miłość. I jakby nie patrzeć tak jest i w tym przypadku. Gdziekolwiek nie rzuci nas los i w jakich przygodach nie będzie brać udziału to i tak zawsze będziemy wracać się przeszłością do czasów „starej Awy”, do tego jak było na „NK” jak i również do tego jakich cudów się tam naoglądaliśmy przez całą kadencję naszej gry. W żaden sposób nie zastąpią nam tego podróby gry, ich zagraniczne zastępstwa, czy polskie odpowiedniki, bo Awataria jest, była i będzie tylko jedna. I tego trzymajmy się bardzo mocno. 

Jednakże kiedy nadszedł czas pożegnania (nie zbyt przepadam za tym słowem) większość populacji tamtejszej Awy zaprzestała grać ograniczając się do śledzenia nowinek na funkcjonujących wówczas blogach, które z dnia na dzień również zaczęły upadać. Tylko jedna z nielicznych zostałam – uparte ze mnie stworzenie, nie ma co haha. Nie ma jednak tego złego co, by na dobre nie wyszło. Ówczesny czas spędziłam na zakuwaniu do pierwszych egzaminów zawodowych i skupiłam się bardziej na nauce. Same plusy jakby nie patrzeć. Jednakże ciągnie swój do swego, a osiem lat grania w gierkę robi swoje. Tak też siłą woli przeniosłam się na rosyjską Awatarię. Oj jakie tam też nie odchodziły za piekielne przygody. Tym bardziej, że nasi rosyjscy kompanie nie rozumieli mojej techniki myślenia i tego jaki ze mnie spec. Dlatego też zaczęli mnie zgłaszać. No wiecie najlepszą obroną jest atak. Tak też po nie zbyt miłych chrzcinach zostałam na grze. Wiedźmy z mego rodu tak łatwo nie odpuszczają. Fakt faktem udenerwują się i będą mówiły, że czegoś nie będą robić, by dosłownie za kilka minut na nowo do tego siąść i działać tak aż w końcu coś osiągnie swój finalny wygląd. Leciały ban za banem aż w końcu musieli mnie przyjąć do swojej zagranicznej rodzinki. Było dużo sceptyzmu, ale koniec końców się jako tako zadomowiłam. Z tyłu głowy mając wciąż myśl, że to nie dom, nie mój, ale jak to powiadają – lepsze to niż nic. Tak też zostałam na nieco dłużej niż chwilkę. Znalazłam klub, do którego przynależała mieszanka populacji ludzi byli tam zarówno rosyjscy gracze, Polacy, Hiszpanie, Ukraińcy czy też Brytyjczycy. Pełna mieszanka, ale wszyscy w miarę swoich możliwości się ze sobą dogadywali. Chociaż jeśli mam być szczera byłam przyzwyczajona do innych manier w polskich klubach, a tam przeżyłam miłe zaskoczenie, o którym być może Wam kiedyś opowiem przy okazji ;)

W każdym razie na dniach przestałam pełnić jakąkolwiek funkcje w owej społeczności. I szczerze dziwię się, że tak długo mnie tam trzymali, bo w minionym okresie zaniedbałam tamtejszą grę na poczet polskiego odpowiednika znajdującego się na My.Games. Niestety, ale nie mogłam działać na dwóch rozbudowanych kontach na raz, do tego uczyć się w miarę dobrze i jakoś funkcjonować.  Mogę tylko powiedzieć, że życzę moim Kisskom powodzenia w ich dalszej działalności i mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy przy pomyślniejszych wiatrach haha.

No, ale ja się rozgadałam, ale żeby chociaż na temat to jeszcze byłoby wybaczalne, ale tak to troszkę nie konsumato. Tak, tak już zaczyna mi się lekko włączać głupawka i rozluźnienie haha. Już wracamy do nowości jakie czekają na nas na grze – o ile oczywiście macie więcej szczęścia niż ja. Sama się sobie dziwię, że w ciągu jednego dnia zgarnęłam tyle telewizorów z logowania. To wykracza poza jakąkolwiek możliwą magię haha. To co zaczynamy?

Odkąd na dobre pożegnaliśmy event – gra przestała fascynować. Ludzie wrócili do swoich dawnych obowiązków. Nie działo się nic godnego uwagi. Można, by rzec, że żyło się z dnia na dzień licząc, że coś się wydarzy. Niestety nic konkretnego nie miało miejsca. Fakt faktem pojawiło się może parę aktualizacji i parę osób zmieniło podejście do niektórych spraw, ale nic poza drobnymi zaburzeniami poglądowymi nie uległo zmianie. Grę spowiła chmara nudy i marudzenia. Sama byłam jedną z wielu osób, które skarżyły się na nadmierną monotonność. Rutyna pochłonęła mnie doszczętnie. Wchodziłam na grę, robiłam zmiany, rywalizację jeśli była i wychodziłam żeby za kilka godzin powtórzyć swoje czynności. Nic poza tym. Dni mijały, a ja stawałam się coraz bardziej ogarnięta obojętnością do gry i samych graczy. Przestało mnie to wszystko cieszyć prawdę mówiąc. Wchodząc na grę czułam się dziwnie – jakby to wszystko mogłoby odbywać się beze mnie, a ja sama była czymś nieistotnym. Niestety bądź i stety jestem zbyt uparta i zbyt przyzwyczajona żeby odpuścić. Z jednej strony coś mi się nie podoba i coś we mnie pęka, a  z drugiej strony dam sobie kilka dni na wstrzymanie, przemyślę to i owo i podejmuję na nowo walkę. Moi Kochani nigdy nie twierdziłam, że jestem normalna ;)

Moderatorzy jednakże nie zniechęcili się tak łatwo widząc panującą sytuację na grze. I czym śpieszno postanowili wzbogacić naszą Awatarię o kolejne nowości. Tym razem traf chciał, że padło na menu logowania, nowy zestaw ubrań jak i dość nietypowy przedmiot.

Mi samej ten „gigantyczny robal” nie przypadł do gustu. Jak go widzę, to jakoś źle mi się kojarzy. Wygląda okropnie. Nigdy w życiu nie chciałabym czegoś takiego chować. Chociaż gdyby na grze pojawiło się terrarium z mrówkami wiem kto byłby szczęśliwy tym widokiem. Mam szczerą nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się porozmawiać z tą osobą o mrówkach i ich różnymi odmianami jakie udało się mu z kolekcjonować przez czas naszej rozłąki. To jednak nie zmienia faktu, że ten robal wzbudza we mnie najgorsze instynkty. Do tego jak się rusza rozdziawiając swoją paszczę. Jakby się tak jemu bliżej przyjrzeć to troszkę wygląda jak „Demogorgon” ze Stranger Things – strasznie. Moja ocena 2/10. 

Pozwólcie zatem, że przejdę do kostiumów, które myślę, że nie tylko mnie wbiły w fotel swoim wyglądem haha.

„Desert Man”

Moja opinia
:
Szczerze mówiąc zawiodłam się widząc ten komplet ubrań. Chyba po raz pierwszy od niepamiętnych czasów dostaliśmy taki typowy szajs. Hm… Jak spoglądam tak na ten kaptur, który gra tutaj główne skrzypce to widziałabym jego potencjał w całym kostiumie. Gdyby tak dodali do niego widoczne włosy. Nie wymagam nie wiadomo jakiego upięcia, ale zwykła grzyweczka, pojedynczy kosmyk czy cokolwiek innego przypominającego kształt włosów. Bez tego cennego dodatku czoło naszej Awatarki jest zbyt widoczne tworząc tym samym takie jajko na głowie. Odstrasza. Co do reszty kostiumu nie posiadam komentarza – jest po prostu badziewne. Nic dodać, nic ująć. Ocena 3/10.

Moja opinia: Nie wiem czemu, ale praktycznie za każdym razem Moderatorzy przykładają się bardziej do strojów męskich niżeliby do damskich. Tak też i w tym przypadku. Nie to, że ten strój jest cudowny i jestem nim oczarowana, ale prezentuje się znacznie lepiej niż powyższy. Tutaj zamiast noża dostaliśmy plecak, który zlewa się z całym kostiumem powodując tym samym, że jest nieistotny w całym zarysie. Jak dla mnie mogli się zdecydowanie lepiej postarać tworząc te stroje, bo nie popisali się niczym ciekawym. Ocena 4/10

CENNIK

PANIE

Zbroja „Desert Man” – 59 G
Spodnie „Desert Man”  – 8700 S „VIP”
Buty „Desert Man” – 6900 S
Kaptur „Desert Man” – 72 G „VIP”
Nóż „Desert Man” – 37 G
Rurka „Desert Man” – 21 G

PANOWIE

Zbroja „Desert Man” – 59 G
Spodnie „Desert Man”  – 8700 S „VIP”
Buty „Desert Man” – 6900 S
Płaszcz „Desert Man” – 72 G „VIP”
Plecak „Desert Man” – 37 G
Rurka „Desert Man” – 21 G 

RAZEM: 189 G i 15600 S “VIP”

Jeśli ktoś z Was zainteresował się powyższym kompletem ubrań bądź „Gigantycznym robakiem” musi się pośpieszyć z jego zakupem. Akcja promocyjna trwa tylko i wyłącznie do 15.12.2021 r. godz. 17:00 czasu moskiewskiego. Ludzie różne gusta mają, a jak powszechnie wiadomo o gustach się nie dyskutuję. Dlatego też pozwólcie, że przejdziemy dalej.

Tak jak wspomniałam wcześniej na Awatarii nie zawitały tylko unikatowe przedmioty/części garderoby, ale również zostało zmodernizowane menu logowania z bonusem codziennym. Teraz wchodząc na grę mamy możliwość ciągłego podglądania tego jaki mamy dzień swojej gry, co możemy dostać w specjalne dni czy też czuć się bardziej zagubieni niż zwykle. Pełen pakiet nowości już na nas czeka. Ja pozwoliłam sobie zestawić dotychczasowe logowanie z teraźniejszym. Szczerze mówiąc nowsza generacja jest bardziej chaotyczna i mniej praktyczna. Sami spójrzcie.

Mi samej się to po prostu nie widzi. I tu już nawet nie chodzi o fakt, że nie jest w pełni przetłumaczone, ale oto, że graficznie prezentuje się to po prostu brzydko i nie trafia do mnie pod żadnym możliwym kątem. Zanim wydam Wam ostatni osąd chciałabym razem z Wami przyjrzeć się unikatowym prezentom, które kryją się pod przypadkowymi dniami.

Teraz logując się na Awatarię przez ponad 30 dni z rzędu będziemy mogli otrzymać:
- ekskluzywne stroje,
- nowe meble do mieszkania,
- dekoracje na chat,
- samochód „Bumblebee
- unikalny kostium „Super Agenta Avatar”,
- unikalny tytuł,
- 200 złotych monet (G),

Tak się temu wszystkiemu przyglądam kilkukrotnie i stwierdzam jednogłośnie, że się zawiodłam wkładem pracy jaki został włożony do wczorajszej aktualizacji gry. Po tym co nam już serwowali na Awatarii byłam przekonana, że tym razem nas zaskoczą i będzie to przyjemna i pożyteczna nowość na grze. Niestety jakże mylna może być opinia człowieka do pewnych spraw. Tak szczerze mówiąc nie wprowadzili do gry czegoś „WOW”. Dali jakiegoś robaka, która odnosi się do niczego konkretnego, kostium również wygląda jak jedna zlepiona masa, a nowe logowanie nie jest przestronne i ładne. Wydawać się może nawet, że zrobili to byle, by odhaczyć takie coś na grze. Nie przyłożyli się należycie tylko co im się udało stworzyć to to po prostu dali i tyle. Ja się po prostu na nich zawiodłam. Spodziewałam się czegoś lepszego.

 UWAGA! UWAGA!

Osoby, które dawno przekroczyły dane limity dni przeznaczone na specjalne przedmioty na spokojnie je dostaną. Dlatego też nie denerwujcie się na zapas – każdy w swoim czasie dostanie to na co zasłużył.

Jakby tego wszystkiego było mało na grze pojawił się pewnego rodzaju błąd (tęskniliście?), który sprawia, że zadania z poduszkami się nie zaliczają. Niestety nie wiem jak to wygląda w przypadku surfingu czy też rajdów, ale z poduszkami jest problem tejże wagi, że szybkich ucieczek jak dotąd nie zalicza. Potrzeba poczekać na przynajmniej na dwie interakcje z poduszką, by można było uciec – wtedy też zadanie zacznie się zaliczać. Także jeśli ktoś ma jakieś zadania tego typu i Wam nie zaliczało to spróbujcie takim sposobem. Powinno zadziałać, a jak nie to będziemy główkować co dalej.

Mam jednak nadzieję, że to jednorazowy przypadek i Awataria na My.Games nie podzieli losu „NK”. No już Kochani jestem grzeczna i nie przewiduję przyszłości. Chociaż kto wie…? Już jestem cicho haha.

Tak się zastanawiam i śmiem stwierdzić, że z mojej strony to byłoby na dzisiaj wszystko. Nie zapomnijcie pomyśleć o mojej propozycji i ją rozważyć. Jak również wyrazić swoją opinię na temat nowości, które zawitały na grze.

Miłego wieczorku
Alex

Komentarze

  1. Doinformuj się trochę, ten robol którego nazywasz ohydnym i stroje są z uniwersum Diuny, klasyku sci-fi :) wiec to autor miał
    Na myśli, żeby jak najlepiej przenieść stroje i tego ikonicznego potwora do gry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Jest mi miło, że ktoś odważył się w końcu wyrazić swoją opinię 😊 Mi samej nie podobają się te stroje, ani ten "gigantyczny robak". Nie zmienia tego również świadomość, że pochodzą z uniwersum "Diuny"😅. Nie przypadły mi do gustu i tyle w owym temacie. Jednakże jeśli poczułeś się jako fan dotknięty taką krytyką to przepraszam, ale mój zamiar był zupełnie inny 😇. Cieszę się również tym, że Tobie Przemku (pozwól na to spoufalanie się 😁) ta aktualizacja podoba się 😋. Pozdrawiam i życzę miłego dnia ❤️

      Usuń

Prześlij komentarz

Każdy wulgarny, obraźliwy bądź niestosowny komentarz będzie natychmiast usuwany. Kultura osobista to podstawa dobrego wychowania :)