"Świat jest zagadką, tak jak ja..." - harmonogram postów na lipiec-sierpień 2023!
Witajcie
Moi Kochani!
Akuku! Przyznawać się, kto się spodziewał, że to właśnie dzisiaj Magiczna Awataria powróci do blogosfery po zasłużonym dla siebie odpoczynku? No, no, no prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się aż takiej wysokiej frekwencji z Waszej strony. Moi Kochani, ale spokojnie – niech nadążę Was wszystkich policzyć i zliczyć. Nie chcemy przecież żeby ktoś mi przez nieuwagę umknął, prawda? Tak też sądziłam haha. Aczkolwiek przyznam, zrobiło mi się cieplej na serduszku z myślą, że się Państwo za mną stęskniło – mimo, że nie widzieliśmy się przez pięć tygodni z kapeluszem w dłoni.
Niemniej jednak jak mija Wam weekend? Czy zamierzacie spędzić go aktywnie poza domem, spotykając się tym samym ze swoimi znajomymi na wspólnym grillowaniu czy może wolelibyście spędzić swój wolny czas w zaciszu swojego domu bądź też ogródka z ulubioną książką lub serialem? Jakby nie było, mam nadzieję, że wszystko u Was w jak najlepszym porządku, a Wy sami mimo wszystko, należycie się zrelaksujecie, jak również zregenerujecie swoje siły na tyle, by móc wejść w kolejny tydzień z pozytywnym nastawieniem oraz wyczuwalnie dobrą energią, skłonną do działania – przynajmniej taką mam nadzieję :)
Jeżeli chodzi o mnie to spędziłam minione dnie nie tylko na przygotowywaniu materiału do dzisiejszego postu, ale również snułam plany, rozmyślałam jak i zaczytywałam się w dość nietuzinkową i charakterną powieść, która wpadła mi do rąk, można powiedzieć dość przypadkiem. Szczerze mówiąc sama jestem zaskoczona tym, że mój powrót do czytania, zostanie zapoczątkowany przez taką, a nie inną książkę – tym bardziej, że mi często trudno dogodzić. Jak widać tym razem się udało i to jeszcze jak haha.
Niemniej jednak, jeśli chodzi o książkę, która nie tylko sprawiła, że wróciłam na dobrze znane mi wody - czytelnictwa, ale również zawróciła mi w głowie na tyle, by przynajmniej w 80% czasu nie myślałam o niczym innym – całkowicie poważnie haha. Wiem, że niektórym może wydawać się to śmieszne tym bardziej, że to tylko książka, ale już od bardzo dawna się tak nie czułam. Wiecie jednocześnie czuję taką satysfakcję i ogarniającą mnie radość jeśli o niej myślę albo komuś o niej opowiadam, jak również zaintrygowanie i chęć chcenia więcej. Nie wiem czy mnie rozumiecie, ale mam cichą nadzieję, że trochę tak.
W każdym razie „Kontrakt na miłość” autorstwa S.S. Sahoo, opowiada historię jednego z zamożnych, niesamowicie wpływowych oraz piekielnie przystojnych mężczyzn, jakim jest rzecz jasna czarujący Xavier Knight, który pod wpływem wywołanego skandalu zostaje zmuszony do zaaranżowanego małżeństwa. Jednakże niech nie zwiedzie Was jego urok osobisty oraz oszałamiający uśmiech, bo w głębi duszy to wszelkie przeciwieństwo poukładanego i dobrego chłopca. A także losy nic nie znaczącej w publicznym półświatku, poukładanej i nazbyt zwyczajnej dziewczyny bez grosza przy duszy, jaką jest Angela Carson. Chciałoby się rzec, że opowieść rodem z baśni o kopciuszku, aczkolwiek pozory czasem bywają mylne. A skrajne przeciwieństwa nie są tak różne, jak by się mogło komukolwiek wydawać.
Jednogłośnie mogę powiedzieć, że to ponadczasowy, wielowątkowy romans, który pobudzi zmysły u niejednego Czytelnika. Seria ta potrafi nie tylko rozbawić do łez nietuzinkowym charakterem i pół żartem, ale i umożliwić spoglądanie na pewne aspekty życia z nieco innej perspektywy niż dotychczas. Lekka, intrygująca oraz przyjemna lektura skradnie serce już od pierwszych stron.
Jako, że aktualnie skończyłam czytać „Kontraktu na miłość” chciałabym nie tylko polecić Wam tę książkę, ale również zachęcić Was do zainstalowania aplikacji „Galatea”, w której znajdziecie również dużo innych, niesamowitych opowieści, które czekają aż się po nie sięgnie – słowo daję!
Możliwe, że niektórzy z Was mogą uznać to za lokowanie produktu bądź robienie reklamy dla korzyści wypływających dla mnie, ale spokojnie moi Kochani, nic z tych rzeczy nie ma miejsca. To jest jedynie mój zainicjowany pomysł oraz sprawa, z którą chciałam się z Wami podzielić. Tak czy siak:
UWAGA! Dla osóbek, które zdecydują się rozpocząć swoją przygodę z aplikacją „Galatea”, mam malutki prezencik w postaci kodu promocyjnego. Dzięki, któremu na starcie uzyskacie darmowe 100 punktów, które z kolei będziecie mogli wykorzystać w późniejszym czasie na odblokowywanie kolejnych rozdziałów.
KOD PROMOCYJNY: 4NRWQ
Trzymam się tej nadziei, że choć troszkę udało mi się Was zaintrygować samą książką autorstwa S.S. Sahoo, jak również platformą udostępniającą tak różnorodne tytuły. Byłoby mi też bardzo miło, gdybyście skorzystali z przedstawionego przeze mnie kodu promocyjnego, tym bardziej, że nic na tym się nie traci, tylko można dodatkowo skorzystać.
W każdym razie, zamiłowanie czytaniem, zamiłowaniem, ale są rzeczy ważne i ważniejsze, a dokończenie tego postu, jest jak na razie priorytetem na Naszej liście. Nim jednak tak się stanie, chciałabym jeszcze na krótką chwilę odnieść się do dość ważnej dla mnie sprawy. Szczerze powiedziawszy, długo biłam się z myślami czy w ogóle powinnam ją poruszać czy najzwyklej w świecie to przemilczeć (tak jak większość spraw!), ale coś tam w środku mnie podpowiadało żebym postawiła sprawę jasno choć raz – i oto jestem.
Na samym początku, chce tylko powiedzieć, że mam zamiar się wygadać z tego co leży mi na sercu, nie oczekuję, że mnie zrozumiecie, czy też tego nie zrobicie. Po prostu potrzebuję to przegadać i się uzewnętrznić – nic więcej. Otóż, jeżeli miałabym podsumować Wam swoje ostatnie pięć tygodni życia w telegraficznym skrócie na pewno pokusiłabym się o stwierdzenie, że na pewnym etapie mojego życia dużo spraw się po prostu nagromadziło, a moja osoba się w tym wszystkim troszkę pogubiła. Czułam się tak, jakby świat, który miałam u swoich stóp wciąż dokonywał pewnego rodzaju modernizacji, a ja nie byłam ich częścią.
Kiedy inni śmiali się, rozważali wszelkie za i przeciw, stroili sobie żarty czy nawet droczyli się – ja stawałam się coraz bardziej mniej obecna w tym wszystkim. Owszem, wciąż starałam się nadążać za krokiem innych czy też często nadstawiać własnego karku, by niezbyt odstawać od reszty, tyle, że w żadnym wypadku nie czułam się z tym wszystkim komfortowo.
Tak jakbym z dnia na dzień stawała się coraz bardziej obca. Wszystko co do tej pory mnie fascynowało, przestawało takie być. Świat zaczął tracić odpowiednie ubarwienie, a ja sama zaczęłam się na nowo w sobie zamykać.
Nie jestem pewna, czy mnie rozumiecie czy też nie, ale w pewnym momencie zgubiłam się w stworzonym przez siebie samą labiryncie. Właściwa droga, którą dotąd się kierowałam również się zmieniła, a każda kolejna podejmowana przeze mnie decyzja kończyła się fiaskiem. Można by rzec, że działało to na takiej zasadzie, a mianowicie zrobiłam jeden właściwy ruch, by za chwilę wycofać się o dwa pola. Czasami czułam się jak taka Alicja, która przez omyłkę wpadła do króliczej nory i nie wiedziała jak ma się z niej wydostać.
Mówi się, że każdego z Nas czasem dopadają gorsze chwile, spowodowane różnymi sytuacjami, które skończyły się z upływem pewnego czasu, niespodziewanie bądź negatywnie dla Nas samych. Ja w tych minionych dniach, czułam się zbyteczna i niewystarczająco dobra zarówno dla Was jako odbiorców, dla członków klubu, którym dowodzę oraz przyjaciół i znajomych. Poczucie niewpasowania się bywa dość często zgubne, dlatego też możecie się domyślać, jak to wyglądało w moim przypadku. Odbierane bodźce od świata zwykle kończyły się serią niechcianych głosów z tyłu głowy. Myślę, że niektórzy z Was wiedzą o co mi chodzi. Bycie poza czymś co Nas otacza, czuć ogarniającą chęć usunięcia się na boczny tor.
Jednakże, mimo chwilowego zawahania i chęci skoczenia w przepaść, postanowiłam dać sobie trochę czasu, na przemyślenie tego co się wydarzyło, nadanie temu odpowiedniej głębi i odetchnięciu – i tak też moje zniknięcie na MA przeciągało się, aż do momentu, w którym coś się zmieniło. Chwili, w której postanowiłam spróbować powalczyć o to, na czym mi tak naprawdę zależy.
Nie
jestem pewna moi Kochani, co wydarzy się jutro, ani kim stanę się za kilka
miesięcy czy też jak potoczy się dalej moja historia, ale na dzień dzisiejszy
chcę znów być ważna, chcę do czegoś przynależeć całą sobą, być częścią czyjegoś
życia. Przestać biernie dryfować na wodzie, ale zacząć pływać. Być kimś, kto
się nie poddaje po pierwszej nieudanej próbie, a kimś, kto walczy do ostatniego
tchu. Nie chcę się izolować, zamykać w sobie czy postrzegać się jako coś niewystarczająco
dobre – już, nie.
Zanim przejdę do głównej części dzisiejszego wpisu, w której przedstawię Wam prowizoryczny harmonogram postów na lipiec-sierpień 2023 r., który na pewno będzie przeze mnie jeszcze wiele razy modernizowany i zmieniany na Wasze potrzeby, to chciałabym uprzednio odnieść się do jednej dość ważnej dla mnie sprawy organizacyjnej, która jak śmiem przypuszczać może zainteresować tutaj co niektórych zgoła bardziej, tym bardziej, że w ostatnim czasie tak często i gęsto się o tym mówi.
SERIE:
„Remontuj z Ales”:
- aranżacje
wnętrz tj. jadalnia, patio, kuchnia, ogród, piwnica, garaż
„Gwiazdy na Dywaniku”:
- oceny
stylizacji Awatarów odnośnie danej społeczności klubowej
- oceny
stylizacji Awatarów odnośnie zwykłych tematów
„Alex rysuje”:
-
przedstawienie poszczególnych graczu społeczności Awatarii w kreskowej wersji
Katalog
modowy „MODUM”
„Alex na tropie…”:
– seria związana
z recenzjami, a także wywiadami
„Podróże z Awatarią”:
- propozycje
stylizacji pochodzących z odległych krain geograficznych
Porównanie
klubów z „NK.pl” oraz klubów z VK Play Game Center”
„W pixelowym stylu”:
-
przeobrażenie postaci z książek, filmów oraz serialu w Awataryjnym stylu
„Krótkie Historyjki”
„Mogę na słówko…” – seria związana z
przeprowadzaniem wywiadów środowiskowych
„Plotka mówi, że…” – seria związana z
śledzeniem najnowszym Awataryjnych ploteczek i skandali na wyciagnięcie dłoni
NABÓR DO SERII:
- modowej
dla par i singli
- remontowej
- wizażysty
- klubów
oraz ich klubowiczów
PRZEMYŚLENIA:
- „Kim jest
ten, kto nie popełnia błędów?”
- „Kłamstwo,
ma krótkie nogi”
- „Nie
wystarczy mi”
- „Diabli
złego nie biorą”
- „Kto pod
kim dołki kopie, ten sam w nie wpada”
- „Prawdziwych
przyjaciół, poznajemy w biedzie”
- „Prawda
czy Kłamstwo?”
HERBATKA Z OLCIĄ:
- „Wybiera
się jak sójka, za morze”
- „Czas
pożegnań”
- „Przez
chwilę poczułam się ważna”
- „Byłam
różą czy lisem?”
- „Ulotni
jak liście na wietrze”
- „Bagaż
wspomnień”
- „Kamień,
papier czy nożyce?”
- „Kiedy
jesteś tu…”
PORADNIK:
- „Dobrego
Członka”
- „AvaIdel
czy Club Life?”
- „Działać z
VPN czy lepiej odpuścić?”
RECENZJE:
-
przeczytanych książek/komiksów
-
obejrzanych seriali/filmów
-
wysłuchanych audiobooków/słuchowisk
POMYSŁOWY CZYTELNIK:
- kreatywny
koncept
- dowolny
temat
- inspiracja
I
tak oto przedstawia się moi Kochani opracowany przeze mnie harmonogram
przewidzianych postów. Mam nadzieję, że uda mi się rozdysponować tak czasem, by
je w większości zrealizować. Oczywiście, niektóre propozycje postowe mogą ulec
zmianom, zważając na okoliczności, ale mimo tego w miarę swoich możliwości
postaram się realizować wypunktowany materiał – tak, aby każda ze stron była
zadowolona. Zobaczymy jednak, co czas pokaże.
Alex
Mnie teraz wciągnęła książka pt. Waleczna, chyba w 4 dni z 300 stron przeczytałam. Jestem ciekawa finału (książka ma 500 stron)
OdpowiedzUsuńHejka! O, pierwsze słyszę, szczerze mówiąc, ale skoro Ciebie wciągnęła to musi być dobra 😏 Chętnie się jej przyjrzę bliżej 🤭 Pozdrawiam i życzę miłego dzionka ❤️
Usuń