History Makers - recenzja klubu [king] sonki!


Witajcie Moi Kochani Czytelnicy!
Zauważyliście zapewne, że od  recenzji klubu [glow] Euforia minęło sporo czasu. Byłam zajęta innymi sprawami, które podbudowały mnie na duchu i powracam do Was z kolejną recenzją. Przez ostatnie kilka dni mogliśmy czytywać je na innych blogach Kavie czy Plejadzie. Szkoda tylko, że te blogi reklamują tylko tzw. „Gwiazdy”. Tak, tak rozumiem ludzie wolą czytać o nich niż o jakiś mało zauważalnych, ale ja postanowiłam to zmienić (znowu się zaczyna, a żebyście wiedzieli). „Gwiazdy gwiazdami”, ale ten klub również zasługuje na miano dobrego i chętnie odwiedzającego klubu. Chcecie dowiedzieć się o kim mowa?


Po odejściu z klubu [HP] Potterhead przez kilka dobrych dni błąkałam się bez klubu. Co prawda dostałam dużo zaproszeń, ale miałam wrażenie, że nie pobędę tam długo. Zostałam nawet przyjęta do klubu [Club] Honey, ale sama zrezygnowałam. Moja osoba nie spełniałaby warunków tego stowarzyszenia. Z całego serca życzę im powodzenia. Klub ten jest bardzo mocny i mam nadzieję, że taki będzie do końca. Gdy tylko wyszłam z tego miejsca dostałam zaproszenie. Na tamten moment wiedziałam, że to właśnie TEN klub jest odpowiedni dla mnie - [king] sonki. Po zatwierdzeniu prośby od razu poczułam się jak w domu. Atmosfera w klubie jest bardzo sympatyczna. Po prostu chce się tu być i spędzać czas z tymi ludźmi (i nie mówię tak tylko przez pryzmat, że tu jestem). Przeczytajcie poniższy post, a dowiecie się o tym magicznym miejscu. Może i nawet wstąpicie w jego progi. Wszystko w swoim czasie jak na razie przejdźmy dalej.

Klub powstał inicjatywy małżeństwa, a także ich wspólnej wiernej przyjaciółki. Skąd pomysł na nazwę zapytacie. Otóż już Wam tłumaczę. Lider klubu uczęszczając do szkoły dodawał ksywki „son” do imion swoim przyjaciołom. np. Alexson, dlatego powstały sonki. A co do rozpoznawalnej części widniejącej przy naszym nicku. Cóż tutaj przydało się nazwisko Daniela. Król przekładając na język angielski oznacza „king”. I tak oto powstał [king] sonki.

Początki klubu są ciężkie, znośne czy łatwe? Każde społeczeństwo rozpoczynające nową przygodę ma przed sobą chwile smutku, załamania jak i radości czy szczęścia. Przywódcy swoich statków dobrze wiedzą o tym, że początki nowego rozdziału nie są nigdy usłane różami. Wymagają one wiele trudu i ciężkiej pracy. Pomimo wielu burz, przeciwności losu jakie ofiarował im los. Klub funkcjonuje bardzo dobrze i dał radę w tych najtrudniejszych momentach. Jak każdy wie zorganizowanie aktywnej grupy ludzi jest bardzo, ale to bardzo trudne. Nie pomaga fakt, że większość osób znalazła swoje gniazdko.

W sonkach przewijały/przewijają się osoby tak zwane „chwilówki”. Wchodzą tylko zrobić zakupy i znikają tak szybko jak się pojawiają. To chyba nie problem czasem porobić trochę aktywności. Tym bardziej, że przesiadujecie na grze kilka razy na dzień. I bez problemu macie te ubrania, ale to zdanie tylko piszącej.

Klub jest już na 3 poziomie i biegnie w maratonie po następne. No jakby nie było to [king]. Królują nawet w tak małym gronie osób. To jednak nie wszystko. Lider oczekuje od swoich członków rzetelności, cierpliwości, zaufania i wspólnego szacunku. Stawia przede wszystkim na dobry kontakt z klubowiczami i rozmowy z nimi. Dąży do tego, aby każdy czuł się bardzo dobrze i nie był odrzucany na boczny tor. Piedestał u niego to dobra zabawa i przyjacielska atmosfera.


Moi Drodzy jeśli chodzi o wymagania. Oczywiście, że są. Nie róbcie naburmuszonej minki. Nie są takie straszne jak sobie myślicie. No już uśmiech powoli wraca na Wasze buziaczki. To mnie cieszy. A oto i one:
- dzienna aktywność minimalnie 300 punktów,
- rywalizacja obowiązkowa
- wpisowe takowego brak (chociaż lider rozważa taki koncept, ale jeszcze nie teraz). Jak co łaska będzie większa to i klub się rozszerzy,
- nieróbstwo zostaje nagradzane natychmiastowym wyrzuceniem z klubu.
Nie jest tak źle prawda? Mogłoby być znacznie gorzej, a tego byście nie zdzierżyli. Chyba, że się mylę J. Dla nowicjuszy nie ma innych wymogów. Jedynie tyle, by dali sypnęli trochę grosza Danielowi oooo (trochę mnie poniosło. Przepraszam). Aby było wiadomo, że nie stoją w miejscu.

No już spokojnie. Nie wszyscy na raz. Pożądany temat dla każdego „nowicjusza” i „członka” jak uzyskać rangę „pomocnika”? Już Wam tłumaczę. Musicie przede wszystkim być dobrym przykładem dla innych poprzez swoją sumienną, aktywną i ciężką pracę. Pomaganie innym czy wpłacanie miedzianych też jest wielkim plusem wpływającym na Waszą korzyść. Jeśli jesteście leniwi, zadufani w sobie, liczycie tylko na manę z nieba i nie udzielacie się ponad wyznaczone standardy – cóż w Waszym przypadku nie liczyłabym na wyższe rangi.

Klub [king] sonki jest bardzo młodym imperium, które pnie się wzwyż. Ta społeczność jest bardzo mocną (może i nieliczną) załogą. Zajmującą pierwsze miejsca praktycznie w każdej rywalizacji z innymi klubami. Kilka razy zdarzyło się im dostać srebrny lub brązowy medal. Są bardzo dobrzy w tym co robią, gdyż wkładają w to serce i się nie obijają. Zaraz mi powiecie, że tylko pierwsze jest najważniejsze. Otóż nie moje skarby. Każde miejsce jest w jakimś stopniu warte. Niezależnie czy zajmujemy czwarte czy drugie. Ważne jest to, że jesteśmy. Lider cieszy się, a wręcz jest dumny z tego, że zaszczepia w swoich członkach chęć do wspólnej gry i zabawy. W tym szkolnym okresie wiadomo, że nie każdy znajdzie teraz czas na siedzenie i wbijanie aktywności czy pucharków rywalizacyjnych. Każdy to rozumie (ten klub tak). Życie jest ważniejsze, ale miło byłoby gdyby ktoś wcześniej uprzedzał o tym, że nie będzie go na grze.

Z tego co wiem w klubie ma się pojawić „dzienniczek nieobecności”. Na czym polega i co ma na celu? Już Wam tłumaczę. Jak na razie wszystko jest jeszcze w planach. Daniel ma trochę ograniczone pole poprzez mało liczbę członków, ale wkrótce możemy się spodziewać, że „dzienniczek” wejdzie w życie. Plany nie ograniczają się tylko do tego. Przywódca chce jak na razie skupić się na rywalizacjach i aktywnościach. Dopiero później zostaną odblokowane wszystkie upragnione ciuszki i wygląd. Z tego co się orientuje jest już trochę zakupionych ubrań. Nic tylko robić skrzynie. Ponoć skład „pomocników” będzie się zmieniał. W zależności od tego jak będą się angażować członkowie klubu. Przyjdzie na wszystko czas.

Dowiedziałam się również co dzieję się kiedy ktoś nie chce nawiązać takowej współpracy i tylko zajmuje miejsce innym. Takie osobistości nie zagrzeją długo miejsca w sonkach. Jeśli ktoś nie udziela się w życie klubu jest zdegradowany do rangi „nowicjusza”. Jeśli jest w grze i jego/jej zachowanie się notorycznie powtarza zostaje wyrzucony z klubu za niestosowanie się do przestróg. Jest to nie przyjemne, ale musi zostać zachowana równość wobec tych, którzy się starają. Osoby, które codziennie robią to co do nich należy i nagle znikają to dostają upomnienie. Ci, którzy codziennie siedzą i nie robią nic są natychmiastowo wydalani lub degradowani na niższe stanowisko. Aby później przy tak zwanej „segregacji” było wiadomo kim jest takowy delikwent. Stawiają na dalszy rozwój klubu, dlatego na ich drodze nie potrzebują niepotrzebnych kul u nóg w postaci nierobów.
Lider przeszedł już kilka miesięcy jako lider klubu, dlatego jest gotów udzielić kilka rad pozostałym przywódcom. Po pierwsze nie poddawać się w tym co się robi. Nigdy nie było kolorowo od początku. Zawsze musimy przebrnąć przez wielkie kałuże błota i ruchome piaski, by potem wygrzewać się na gorącej plaży pod palmami. Po drugie być zaangażowanym w to co się tworzy. Nie zostawiać tego na potem, ani nie zostawać w tyle tylko, dlatego, że już nam przeszła na coś ochota, albo trzeba trochę czasu na to, by zbierać tego owoce. Po trzecie wspólnie integrować się z pozostałymi członkami. Nigdy nie odtrącać zagubionej duszy. Tylko wysłuchać i pomóż. To tak niewiele, a jednak tak dużo. To są podstawy, by założyć dobrze prosperujący klub.

Przywódca na koniec dodał, że jest bardzo, ale to bardzo dumny ze swojego małego imperium. I chcę serdecznie podziękować Wszystkim sonkom za to, że są z nim w tych dobrych i tych gorszych momentach.

A co Wy myślicie o klubie [king] sonki? Jak dla mnie to imperium jest bardzo ciekawe i intrygujące. Nic tylko tam być i tworzyć razem z nimi to magiczne społeczeństwo. Obrałam bardzo dobry klub. Jak na razie nie zmieniłabym go na żaden inny. Jest po prostu godny spróbowania swojej kandydatury w nim.

To urodzony przywódca. Razem z żoną i przyjaciółmi tworzą coś tak wspaniałego. Aby to trwało jak najdłużej. Życzę Wam moi Drodzy samych sukcesów, spełnienia zamierzonych planów i niech szczęście sprzyja powszedni. Mknijcie, płyńcie i bądźcie sobą ponad wszystko. Nie zmieniajcie siebie, ani swojego poczucia humoru. Jesteście cudownymi ludźmi. Cieszę się, że mogę brać udział w tym znakomitym projekcie.

Do zaczarowania Moi Kochani!
Alex

Komentarze

Prześlij komentarz

Każdy wulgarny, obraźliwy bądź niestosowny komentarz będzie natychmiast usuwany. Kultura osobista to podstawa dobrego wychowania :)