Założenia przysięgi wieczystej, czyli parę myśli o prawdziwych przyjaciołach...

Witajcie Moi Kochani Czytelnicy!

Wczorajszego dnia rozpoczął się jeden z cieplejszych miesięcy tego roku, a mowa tutaj oczywiście o lipcu. Mojej duszy opada niestety entuzjazm widząc wychylające się za obłoków chmur słoneczko, a miało być tak pięknie mówili. I jak tu wierzyć synoptykom pogodowym. Skoro zapowiadają deszcz, a słońce zaczyna górować. Doprawdy ja to też mam dylematy z samego południa. Dzisiaj zaplanowałam, że uchylę rąbka tajemnicy i opowiem Wam troszkę o zawartych przyjaźniach na grze. Gotowi na kolejną dawkę mojej skromnej osóbki? Mam taką nadzieję.  

Tak jak wspomniałam już powyżej - dziś chciałabym odnieść się do jednego komentarza, który pojawił się pod postem „IfI write what I feel, it’s to ease my pain… - parę przemyśleń na początek”. Pozwólcie, że go zacytuję:

 Anonimowy 26 czerwca, 2021 19:13
Podzielisz się w poście swoimi przemyśleniami? Masz z kimś kontakt z Awki? I czy ktoś z Awki zmienił Cię lub dużo mu zawdzięczasz?

Kiedy zobaczyłam ten komentarz pod postem poczułam dreszczyk emocji, że zadziała się długo wyczekiwana reakcja ze strony Czytelnika. Może i jest to zabawne bądź prześmiewcze, ale cieszę się z każdego komentarza jaki zawita w skromne progi sekcji komentarzy na MA. To jest wtedy dla mnie znak, że to co robię nie idzie w samopas, że ktoś się tym interesuje i wyczekuje kolejnych postów mojego autorstwa. To jest naprawdę miła i kojąca myśl dla autora.

Jeśli mogę się do czegoś przyznać pisanie tego postu jest bardzo trudne. Chciałabym jak najlepiej podejść do tematu i pokazać Wam jak to wszystko postrzegam.

 Spróbuję jeszcze raz… 3… 2… 1…

Lubię ten moment kiedy mogę wypowiedzieć to co myślę niżeliby pisać to co się ode mnie oczekuje. Od zawsze tak miałam. To niesamowite uczucie, kiedy można kolokwialnie mówiąc popłynąć z danym tematem. Nie potrafię rozwinąć skrzydeł przy narzuconym odgórnie temacie – wtedy czuję się ograniczona do minimum i to powoduje, że moja motywacja opada. Wolę sama obierać kurs swojej wędrówki. Wszystko wydaje się takie łatwe i banalne. Nic tylko malować obraz słowami. Motyw przyjaźni to często spotykany temat rozprawek. Praktycznie w każdym utworze on występuję, ale dziś ani o polskim, ani o książkach. Tylko o ludziach i pewnej pixelowej grze...

Awataria to pixelowy świat, w którym nie tylko możesz wykreować swoją postać, ale równie urządzić swoje mieszkanie, wybrać miejsce swojej dorywczej pracy, urządzać przyjęcia jak i zawierać związki. Ponadto można doskonalić się w różnych profesjach, zdobywać popularność i nawiązywać nowe znajomości z innymi graczami. Awataria to symulator, który pozwala na wiele interakcji, którymi może zaskoczyć gracza.

Gierka ta funkcjonowała na „NK.pl” już od 8 maja 2012 roku. Ja sama dołączyłam do niej około rok później. Przez pierwsze lata gra funkcjonowała bez zarzutu. Wszystko było dodawane praktycznie na czas. I myślę, że większość się tutaj zgodzi - grało się świetnie. Jak to w bajkach zwykle bywa – musi się popsuć. Tak też było na Awatarii. Nie posiadam dobrego argumentu, który wskaże, w którym okresie, kto bądź co spowodowało nagłą zmianę społeczności gry, ale tak się stało. Być może było to spowodowane pokoleniami nowych graczy, którzy urozmaicali grę w każdym możliwym aspekcie. Pojawiało się coraz więcej dram, zabrakło tej spójności, a rodził się podział wśród graczy, który był odczuwalny. Porównując lata wcześniejsze do teraźniejszych to naprawdę czasem brakowało słów, by opisać panujące sytuacje.

Wydaje mi się, że gra zaczęła upadać coraz niżej tak na przełomie 2019/20 roku. Coraz więcej było widać niedoskonałości, partactwa i braku zaangażowania ze strony nie tylko graczy, ale i samych Moderatorów. Przy każdej kolejnej aktualizacji można było się spodziewać nie tylko nowości, ale i błędów. I wiecie wcale się nie dziwię temu, że wiele osób na nią narzekało naprawdę. Sama jestem osobą, która marudzi bardzo wiele i na ten temat też mi się zdarzyło powiedzieć wiele negatywnych słów. Jakby nie patrzeć to na naszych oczach ten z pozoru wyidealizowany świat runął jak domek z kart przy lekkim wietrze. Śmiem powiedzieć, że wina nie leży w zupełności po stronie graczy, którzy swoim zachowaniem zniszczyli miłe miejsce, ale sporą zasługę ponosi tutaj też administracja odpowiedzialna za stan gry. A w minionym okresie mogliśmy zauważyć ich zaangażowanie w funkcjonowanie gry. Szkoda tylko, że było pozbawione perspektyw na lepsze jutro.

 Nie zostałam jednak poproszona o przedstawienie jej zalet i wad. Dlatego też wreszcie przejdę do głównego tematu dzisiejszego postu.

Zawieranie przyjaźni w grze było wieloetapowe. Na samym początku zawierało się „znajomość”. Następnie po osiągnięciu pewnej relacji z dumą można było nazwać się „dobrym znajomym” (w zależności od płci zmieniano końcówki). Przekroczeniem granicy „dobrego znajomego” oznaczało się „przyjacielem”. Zaś kolejny etapy przyjaźni to „dobry przyjaciel” oraz „najlepszy przyjaciel”. Po osiągnięciu najwyższego stopnia przyjaźni można było ubiegać się o miano „chłopaka/dziewczyny”. Kolejnym krokiem było poproszenie o rękę – „narzeczeństwo’, a kończyło się to albo „małżeństwem”, albo „rozwodem”.  W zależności jaką kto chciał obrać drogę. My jednak dziś zatrzymamy się na przyjaźni.

 Myślę, że to jedna z najciekawszych i intrygujących czynności podczas naszej gry. Słysząc o tym, że ktoś wybrał samotną grę – to nie mieści mi się to po prostu w głowie, by przez całą rozgrywkę nie poznać żadnego pokrewnego gracza. No ja w to nie wierzę. Spotykało się graczy w różnych lokalizacjach i to w dość wielkich gronach. Nawet i w tych mało obleganych typu park, skwer czy lodowisko. Znaczy wiecie to zależy od charakteru i postrzegania świata przez człowieka, ale tak szczerze czym byłaby samotna gra wśród tłumu ludzi? Moim zdaniem byłaby lekko bezsensu. Nie mam jednak prawa oceniać wyboru takich osób. Wolą samotną grę jest okej. Wolą wymieniać się swoim doświadczeniem z innymi graczami też świetnie. Każdy ma swoją decyzję odnośnie tego jak chce grać. I nikomu to nie powinna przeszkadzać. Jak zwykle jednak zbaczam z kursu – już wracam. Patrząc na samą siebie dochodzę do niepodważalnego wniosku – jestem typem aspołecznej dziewczyny. I choć może tego nie było widać zbyt na grze, bo wszędzie było mnie pełno to tak jest. Wolę przebywać w gronie osób, którym ufam niżeliby poznać nowe osoby. Nie to, że nie podejmowałam rozmów z innymi graczami, bo podejmowałam, ale nie z każdym czułam tą specjalną więź, by podtrzymywać relację. Dlatego też nie zdziwi to nikogo, że lista znajomych pękała w szwach, ale na liście przyjaciół znaleźli się tylko nieliczni.

Jestem tego zdania, że ostatni rok był tym, w którym poznałam wiele osób. Co prawda wielu z nich doprowadziłam do czystej irytacji. A z innym zawarłam pakt niezgody. Wybaczcie, ale nie można lubić wszystkich ludzi. Przynajmniej ja nie potrafię haha. Pośród barwnego grona Awatarów odnalazłam także swoje bratnie dusze. Ich obecność sprawiła, że mój świat stał się bardziej nasycony, a ja sama zaczęłam się częściej uśmiechać. I tak pozostało aż do dnia dzisiejszego. Po tym jak „NK.pl” uniemożliwiła nam dostęp do gry oraz samo złożyło kapitulację wiele znajomości się rozpadnie i to jest bardziej niż pewne. Ja sama nie mam [dzięki niebiosom] takiej sytuacji. Choć w pierwszym odruchu jak dowiedziałam się, że „NK.pl” zamierza zamknąć platformę pewne relację były pod znakiem zapytania. Na szczęście przetrwają dalej z czego się bardzo cieszę.

Myślę, że przyszła pora odpowiedzieć na zadane mi pytania.

MASZ Z KIMŚ KONTAKT Z AWKI?

Odp. Moja odpowiedź na to pytanie jest twierdząca. Owszem mam kontakt z graczami Awatarii. Uśpienie gry nie przeszkodziło wcale, a wcale w tym, by kontynuować zaczęte już wcześniej znajomości z co poniektórymi osobami. Być może nie ze wszystkimi, bo niektórzy zdecydowali się usunąć już swoje konta bądź zaprzestali odwiedzać platformę społecznościową, ale z tymi, na których w jakimś stopniu mi zależy to podtrzymuje relację. W mniejszym czy większym stopniu.

CZY KTOŚ Z AWKI WPŁYNĄŁ NA CIEBIE?

Odp. Myślę, że każdy z nas uczy się przez całe swoje życie poznawać drugiego człowieka. Z popełnionych błędów możemy wynieść uczące nas lekcje. Nabieramy doświadczenia, które kształtuje nasz charakter. Skromnie ujmując to w słowa sądzę, że parę osób przyczyniło się do zmiany mojego nastawienia. Stałam się bardziej śmiałą, otwartą i przede wszystkim zaczęłam pokazywać swoje wady niż wyidealizowane zalety. Myślę, że pewne słowa sprowadziły mnie na ziemię i pomogły mi w zaakceptowaniu siebie i swoich kompleksów.

KOMU DUŻO ZAWDZIĘCZASZ?

Odp. Przydałby się teraz zwój papieru, na którym w starożytności zapisywano najważniejsze kodeksy praw oraz przestrzegane regulaminy. Lista osób, którym bardzo wiele zawdzięczam jest obszerna. Haha już niejednokrotnie na blogu dziękowałam paru osobom odnośnie ich działalności oraz tego, że zostały przy mnie w tych ważnych dla mnie chwilach i nie myślały o tym, by się ode mnie odwrócić. Śmiem stwierdzić, że takie działanie nie jest jednostronne, bo ja również się angażuję w relację jeśli mi na kimś bardzo zależy i jestem wstanie poświęcić wiele, by dana osoba czuła się spełniona. Myślę, że nikt nie będzie miał tego za złe jeśli odświeżymy pamięć o pewnych osobach.

LISTA OSÓB, KTÓRYM ZAWDZIĘCZAM WIELE

NICOLAS. Chyba każdy był już przygotowany na to, że ten chłopiec zagości znów na liście osób, którym nie tylko dużo zawdzięczam, ale i również są dla mnie bardzo ważne. Zmienił on  bieg mojego życia o 180 stopni. Nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Gdy po raz pierwszy go spotkałam na swojej drodze nie byłam pewna wielu kwestii między innymi tego jak dalej potoczy się nasza znajomość czy też jaką my obierzemy finalną drogę. W tamtym momencie byłam pewna jednego - poznałam fantastycznego, poukładanego, bystrego i zarazem zabawnego chłopaka, którego mimo wszystko chciałabym poznać bliżej. Cuda się jak widać zdarzają, bo do dnia dzisiejszego mam możliwość poznawać tego uroczego młodzieńca. Przysięga wieczysta jaką złożyliśmy sobie nawzajem będzie trwać jakby to Severus Snape powiedział – Always.

IZABELLA. To chodzący Promyczek nadziei. Nasza relacja była barwnie urozmaicona do granic możliwości. Tobie zawdzięczam przede wszystkim to, że pomimo tego, że kocham się z Tobą drażnić i Ciebie irytować to wspierasz mnie w każdej mojej decyzji. Gdy potrzebuję się wygadać nastawiasz uszy, by mnie wysłuchać podsuwając przy tym pomysły na rozwiązanie problemu. Traktujesz często z pobłażaniem i uśmiechem moje wariactwa. Nie wyśmiewasz. Nie oceniasz. Dostrzegasz to czego inni nie potrafią zrozumieć. Ostrzegasz i jednocześnie karcisz. Próbując przy tym przemawiać do głosu rozsądku, którego ciężko zastać w domu haha. Nie opuszczasz w sytuacji, w której inni dawno wzięliby nogi za pas i uciekli. Czekasz na rozwój wydarzeń i chronisz mnie nie zważając na tego konsekwencje. Mimo wielu przeciwności losu jakie napotkałyśmy na swojej drodze mogę jednogłośnie powiedzieć, że jesteś przyjaciółką o jakiej mogłam tylko marzyć. Tylko spójrz! Marzenia się spełniają, bo tu JESTEŚ. W całej swojej osobie.

PATRYK. Ta osoba jest stosunkowo świeżakiem wśród osób, które pojawiały się już wcześniej na blogu, ale ów chłopak powinien dostać należne mu honorowe miejsce wśród loży. Nasza przyjaźń trwa odkąd moja skromna osóbka zawitała do pewnego Gwiezdnego klubu. Mimo krótkiego czasu Patryk wniósł swoją osobą do mojego życia wiele dobrych zmian, których potrzebowałam. Nie potrafię znaleźć dobrego wytłumaczenia jak wytrzymuj on z moimi szalenie głupimi pomysłami, ale widocznie daje radę – oby tak dalej! Zawdzięczam jego osobie bardzo wiele. Jego postrzeganie świata oraz zróżnicowane rady potrafią podnieść człowieka na duchu. Patryk potrafi zarazić dobrym humorem. Jest wtedy kiedy potrzebuje się go najbardziej. W jego słowniku nie ma słów – „Nie mam czasu.”, „Nie teraz.”, „Daj mi spokój.”, „Nie jesteś ważna.” Mimo swojego życia i doczesnych problemów stara się być przy mnie i wspierać ponad wszystko i wszystkich. To jest materiał na prawdziwego przyjaciela.

MADZIA. Nie mogło zabraknąć tutaj także mojej chodzącej Słodkości, która jak mniemam  właśnie w tym momencie zarumieniła się – uwierz kochana wyglądasz uroczo. I to nie jest żadna przesada skąd ten pomysł to ja nie wiem haha. Madzi dziękowałam już niejednokrotnie podobnie jak Nicolasowi. Ta para zagościła w moim serduszku od samego progu i jak widać mieszkano jest przytulne i niczego mu nie brakuje. No może z wyjątkiem kubka kakao haha. Tej zwariowanej, ekscentrycznej i inteligentnej dziewczynie zawdzięczam przede wszystkim jej upór i sprawianie, że moje życie ma smaczek. Nie wiem jak to robisz Kochana, ale wystarczy rozmowa z Tobą i dawka naszej słodkości i przesady, a dzień staje się lepszy. Pewnie to już wiesz, ale jesteśmy przyjaciółkami do kwadratu.

MATEUSZ. Chłopak o charyzmatycznym usposobieniu, który robi jakieś czary mary i sprawia, że uśmiech sam wkrada mi się na usta. Jednym słowem – magik. Zawdzięczam mu w wielkiej mierze to, że otworzył mnie na świat i sprawił, ze zaczęłam mówić o tym co czuję. Kiedy zaczęłam wątpić w siebie skrupulatnie odwraca uwagę od pesymistycznych myśli i rozpoczyna inne interesujące tematy. Jest nie tylko przyjacielem, któremu ufam, ale i moim prywatnym psychologiem, który w wielu sytuacjach posłużył dobrym słowem –  w końcu jak to mówią praktyka czyni mistrza haha.  

ALA. Tą dziewczynę każdy z Was zna. Z uroczej postaci w grze, z miłej i pomocnej dziewczyny oraz z dobrej kompanki do rozmów. Przede wszystkim zawdzięczam Ali to, że swoją determinacją zachęciła mnie do podjęcia bardzo dobrej decyzji w moim życiu. Z początku nie spędzałyśmy ze sobą dużo czasu. Jednak z upływem kolejnych miesięcy stałyśmy się sobie bliskie. Może utrata pewnej osoby zbliżyła nas do siebie bądź ta sama nudna rozgrywka. Powodów może być tysiące, ja jednak wiem, że spotkanie z tą dziewczyną nie było przypadkowe. Ci tam na górze stwierdzili, że muszę poznać Alę czy tego chcę czy nie chcę, bo ona wniesie do mojego życia wiele dobrego. I patrzcie Państwo wreszcie interakcja tych tam z góry była wymierzona w punkt. Takich przyjaciół jak Ala to ze świecą szukać proszę Państwa.

 DZIĘKUJĘ KOCHANI

Na podsumowanie swojego dzisiejszego postu chciałabym jeszcze raz pozdrowić osobę, która poddała mi świetny i zarazem trudny temat jak jest  - przyjaźń. Trzymam się tej nadziei, że w większej mierze rozwiałam wszelkie wątpliwości. Jeśli jednak ktoś będzie miał jeszcze jakieś pytania bądź będzie miał pomysł z interesującym go temat na kolejne moje przemyślenia na to zapraszam do poniższej sekcji komentarzy.

 Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.

- Antonie de Saint-Exupery

Każdy dzień spędzony z Tobą jest moim ulubionym dniem.

- Kubuś Puchatek

 Są takie wydarzenia, które – przeżyte wspólnie – muszą zakończyć się przyjaźnią.

- J.K. Rowling

Miłego i spokojnego wieczorku życzę

Alex


Komentarze

  1. Świetnie, że wciąż działasz ambitnie na blogu mimo tego, jak wielu twórców się wykruszyło. Działalność "naszej" Awatarii dobiegła końca, ale czytanie twojego bloga zawsze w jakimś stopniu robi mi dzień. Warto śledzić dalsze poczynania takich twórców! Trzymam kciuki, aby zamiłowanie do twojej pasji nie wypaliło się za szybko 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Wybacz, że dopiero teraz odpisuję. Dziękuję bardzo za podbudowujące słowa. Skromnie dodam również, że sama trzymam mocno kciuki, by wena nie opuściła mnie i mogła jeszcze troszkę tu pofantazjować w Waszej obecności haha. Pozdrawiam cieplutko ❤️

      Usuń

Prześlij komentarz

Każdy wulgarny, obraźliwy bądź niestosowny komentarz będzie natychmiast usuwany. Kultura osobista to podstawa dobrego wychowania :)